Wbija szpilkę prezydentowi Ukrainy. Prezydent USA Donald Trump chce doprowadzić do pokoju w Ukrainie jednocześnie wytykając rzekomy poziom społecznego poparcia prezydenta tego kraju Wołodymyra Zełenskiego. – Cóż, mamy sytuację, w której nie mieliśmy wyborów w Ukrainie, gdzie mamy stan wojenny (...) Mamy przywódcę w Ukrainie, który – nie chcę tego mówić, ale ma 4 proc. poparcia. I ma kraj, który został rozwalony na kawałki – powiedział Trump podczas konferencji prasowej w Mar-a-Lago na Florydzie. Rosja zaatakowała Ukrainę, ale to Zełenski ma dążyć do pokoju Zarzucał też prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu, że mógł doprowadzić do pokoju z Rosją przez trzy lata i „miałby siedzenie przy stole”, lecz tego nie zrobił.Czytaj także: Macron zaprasza kolejne państwa na rozmowy o UkrainieTrump odniósł się też do pojawiających się w przestrzeni publicznej pomysłów o wysłaniu pokojowej misji na tereny Ukrainy przez państwa europejskie, która byłaby gwarantem bezpieczeństwa. Taką możliwość zaoferowała Wielka Brytania. – Jeśli oni chcą to zrobić, to świetnie. Jestem za (...). Wiem, że Francja o tym wspomniała. Inni o tym wspomnieli. Wielka Brytania o tym wspomniała, ale tak, jeśli zawrzemy porozumienie pokojowe, myślę, że mając tam wojska, z punktu widzenia Europy, my nie będziemy musieli tam niczego umieszczać, ponieważ jesteśmy bardzo daleko – mówił.Możliwe szybkie spotkanie z Putinem Trump ponadto zasugerował, że może się spotkać z rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem jeszcze przed końcem tego miesiąca.Czytaj także: „Europa powinna uniezależnić się od USA”. Alarmująca analiza Amerykański prezydent wyraził zadowolenie z wyników pierwszych rozmów delegacji USA i Rosji w Rijadzie, które odbyły się we wtorek. Jak ocenił, jest po nich „dużo bardziej pewny”, że Rosja, która wywołała trzy lata temu brutalną wojnę za polską wschodnią granicą, chce pokoju.– (Rozmowy) były bardzo dobre. Rosja chce coś zrobić. Chcą powstrzymać to dzikie barbarzyństwo – zapewnił.