Dwa przesłania. Szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa (MSC) Christoph Heusgen ocenił w poniedziałek, że tegoroczne wydarzenie obnażyło „głębokie pęknięcie w sojuszu USA i Europy”. Jak podkreślił, „w pewnym sensie był to europejski koszmar”. Heusgen w wywiadzie dla telewizji ZDF dodał, że ubiegłotygodniowa konferencja bardzo wiele wyjaśniła. – Przemówienie wiceprezydenta USA J.D. Vance'a uświadomiło ludziom, że Ameryka pod rządami Donalda Trumpa żyje na innej planecie – oświadczył dyrektor MSC.Heusgen podkreślił, że w jego opinii ostatnie trzy dni w Monachium niosą ze sobą dwa przesłania: jedno ze strony Vance'a – o zerwaniu wspólnoty wartości między USA i Europą i drugie, które wypływa z obecności innych przedstawicieli USA, że wspólnota transatlantycka jednak istnieje.„Boją się prezydenta”– Zauważyliśmy również, że nawet republikańscy senatorowie są ostrożni w publicznych wypowiedziach, ponieważ boją się swojego prezydenta – stwierdził szef MSC.61. Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa była ostatnią, której przewodniczył Heusgen. Niemiecki dyplomata zarządzał wydarzeniem od 2022 roku. Wcześniej był m.in. ambasadorem przy ONZ oraz doradcą ds. bezpieczeństwa i polityki zagranicznej kanclerz Angeli Merkel. Nowym szefem MSC będzie były sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.Czytaj też: Europa bierze sprawy w swoje ręce. Nadzwyczajny szczyt w Paryżu