Poparzona kobieta jest w ciężkim stanie. W centrum Malborka 39-letni Piotr J. oblał benzyną i podpalił dwoje śpiących osób w kryzysie bezdomności. Tylko dlatego, że jedna z ofiar obudziła się i pomogła drugiej, nie doszło do poważniejszej tragedii. Podejrzany usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch osób i został aresztowany. Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy 14 lutego. Czworo osób w kryzysie bezdomności, spało pod schodami sklepu przy ul. Mickiewicza w Malborku. W pewnym momencie do śpiących podszedł mężczyzna w średnim wieku i zaczął polewać ich benzyną z butelki. Następnie podpalił paliwo. Gorąco obudziło 36-letniego mężczyznę, który zauważył, że pali się jego prawy but oraz koc, którym był okryty. Ku swojemu przerażeniu zobaczył, że leżąca obok 55-letnia kobieta ma już ubranie w płomieniach. Zaczął więc ją gasić i pomagać stłumić ogień. W tym czasie sprawca podpalenia zniknął. Poparzoną kobietę śmigłowiec LPR zabrał do szpitala. Czytaj także: Po kłótni doprowadził do pożaru, w którym mogły zginąć jego żona i dzieci – Obrażeń ciała doznała tylko kobieta, która w momencie podpalenia nie była niczym przykryta. Obecnie pokrzywdzona znajduje się pod opieką medyczną z powodu poparzeń całego ciała II oraz III stopnia. Dwie pozostałe osoby, które spały również w tym miejscu, oddaliły się – poinformował TVP.Info prok. Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Policjanci z Malborka szybko ustalili, że sprawcą podpalenia dwojga osób może być 39-letni Piotr J., który na jednej ze stacji paliw kupił ponad pół litra benzyny i przelał ją do butelki. Został zatrzymany ok. godz. 4 nad ranem. Był wówczas pijany – miał 2,5 prom. alkoholu w organizmie. W sobotę mężczyzna usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch osób. – Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i wyjaśnił, że z tym zdarzeniem nie ma nic wspólnego, a benzynę kupił, bo potrzebował do spalenia gałęzi na działce. Piotrowi J. grozi od 10 lat więzienia, do dożywotniego pozbawienia wolności – dodał prok. Duszyński. Sąd aresztował Piotra J. na trzy miesiące. Czytaj także: „Koleżeńskie nieporozumienie”. Nietrzeźwy podpalił mieszkanie znajomej