Teraz próbują to odkręcić. Najpierw zostali zwolnieni w ramach wielkiej czystki amerykańskiej budżetówki, teraz władza próbuje ich zatrudnić z powrotem, ale nie może się z nimi skontaktować. O kuriozalnej sytuacji pisze NBC. Chodzi o pracowników NNSA, czyli Narodowej Administracji Bezpieczeństwa Jądrowego. W czwartek zwolniono ponad 300 pracowników. Jak pisze z kolei CNN, powołując się na źródła w organizacji, ludzie odpowiedzialni za czystki najwyraźniej nie wiedzieli czym dokładnie NNSA się zajmuje. Wśród jej kompetencji leży bowiem nadzór nad amerykańskim arsenałem jądrowym. Zwolnienia dotknęły osoby zajmujące się ustalaniem specyfikacji broni bądź kontaktami z wykonawcami takich kontraktów. Sprawa trafiła na biurko sekretarza ds. energii Chrisa Wrighta.Masowe zwolnienia w amerykańskiej budżetówce„Kongres wariuje ze strachu” – cytuje rozmówcę CNN. „Odstraszanie nuklearne jest kręgosłupem amerykańskiego bezpieczeństwa i stabilności. Koniec kropka. Istnienie nawet bardzo małych dziur w utrzymaniu tego systemu powinno być niezwykle przerażające” – dodał.To tłumaczyłoby maile, jakie rozesłał amerykański Departament Energii (któremu podlega NNSA), informując, że wypowiedzenia dla niektórych zwolnionych „są unieważnione”. Do pracowników, którzy się uchowali, rozesłano wiadomości z prośbą o pomoc w kontakcie ze zwolnionymi.Zobacz też: Wpadka rządowego projektu Muska. Zagrali mu na nosie. „To żart”Wielki projekt odchudzania amerykańskiej administracji, prowadzony przez Donalda Trumpa rękami Elona Muska, przybiera na sile. Tylko w zeszłym tygodniu pracę straciło 10 tys. osób pracujących w amerykańskiej budżetówce. Trump nakazał zwolnienie prawie wszystkich pracowników na okresie próbnym, pracujących poniżej roku. Równolegle mnożą się pozwy, jakie ci zwolnieni składają przeciwko administracji – jest ich już ponad 60. Czystki w budżetówce USA mają znacznie większe rozmiary – oprócz zwolnionych ofertę dobrowolnego odejścia przyjęło 75 tys. osób.