Kończy się Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa. Do tej pory była to tylko jedna z wielu opcji, teraz Amerykanie potwierdzili swoje plany. Wstępne rozmowy na temat zakończenia wojny w Ukrainie odbędą się w Arabii Saudyjskiej, bez udziału krajów europejskich. Zapowiedzieli to podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa politycy z USA. Niedziela to trzeci, ostatni dzień konferencji w Bawarii. Co wydarzyło się do tej pory i co jeszcze zaplanowano podczas spotkania w Niemczech? Sekretarz stanu USA Marco Rubio, doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz i specjalny wysłannik na Bliski Wschód Steve Witkoff udadzą się w najbliższych dniach do Arabii Saudyjskiej na rozmowy z wysłannikami rosyjskimi na temat zakończenia wojny na Ukrainie – przyznał w sobotę w Monachium amerykański kongresman Michael McCaul.McCaul sprecyzował, że pierwszym tematem rozmów będzie jednak przygotowanie spotkania prezydentów USA, Ukrainy i Rosji „aby w końcu doprowadzić do pokoju i zakończyć ten konflikt”. Na razie nie wiadomo, kto ma reprezentować stronę rosyjską na spotkaniu.Zełenski pojedzie, chociaż nie dostał jeszcze zaproszeniaPrezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył wcześniej, że Ukraina nie została dotychczas zaproszona, a Kijów nie rozpocznie rozmów z Rosją, zanim nie skonsultuje się „ze strategicznymi partnerami”. Równocześnie zapowiedział, że złoży wizyty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Arabii Saudyjskiej i Turcji – czyli krajami, które deklarowały gotowość do pośredniczenia w rozmowach – ale nie sprecyzował kiedy. Wcześniej w sobotę MSZ Rosji poinformowało, że Rubio rozmawiał ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem i obaj postanowili utrzymywać regularne kontakty przed rozmowami Trump - Putin.CZYTAJ TEŻ: Przywódcy się kłócą, Rosja strzela. Najgorszy dzień na froncieSpecjalny wysłannik USA ds. Ukrainy i Rosji gen. Keith Kellogg przyznał wcześniej w Monachium, że „Europy nie będzie bezpośrednio przy stole negocjacyjnym w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie, bo nie chcemy powtórki z Mińska”.Jeśli USA zawiodą, Ukraina ma „plan B”Prezydent Ukrainy w sobotę wygłosił w Monachium przemówienie. Ukraiński przywódca apelował przede wszystkim o utworzenie wspólnej europejskiej armii. Zaproponował również współpracę przy produkcji broni na naszym kontynencie. Kolejny raz przypomniał także, że Ukraina cały czas potrzebuje pomocy.– Bez armii ukraińskiej armie europejskie nie będą wystarczające, by powstrzymać Rosję. Taka jest dziś rzeczywistość. Ale nasza armia nie wystarczy. Potrzebujemy tego, co wy możecie dać: broni, szkolenia, sankcji, finansowania, presji politycznej i jedności. Trzy lata wojny pokazały, że mamy już fundamenty wspólnej siły wojskowej. Teraz – gdy przygotowujemy podstawy dla pokoju i bezpieczeństwa – musimy budować siły zbrojne Europy, by przyszłość Europy zależała tylko od Europejczyków i żeby decyzje o bezpieczeństwie Europy zależały tylko od Europy – stwierdził polityk.Prezydent Ukrainy ostrzega sąsiadówWołodymyr Zełenski ostrzegł również w Monachium przed zagrożeniem dla Europy w związku z działaniami armii Rosji na Białorusi.– Mamy wyraźne informacje, że Rosja planuje wysłać wojska na Białoruś tego lata pod pretekstem ćwiczeń. Ale właśnie w ten sposób ściągali swoje siły przed inwazją na Ukrainę na pełną skalę. Czy te rosyjskie siły na Białorusi mają zamiar zaatakować Ukrainę? Być może tak. A może są one przeznaczone dla was? Przypomnę: Białoruś graniczy z trzema krajami NATO. W rzeczywistości stała się trampoliną dla rosyjskich operacji wojskowych – podkreślił prezydent.NATO nie pozostawia złudzeń: szykujcie się na wydatkiPolityk kolejny raz podkreślił też, że „Ukraina nigdy nie zaakceptuje porozumień uzgadnianych ponad jej głową” i zapowiedział, że jego kraj nie zrezygnuje z dążenia do członkostwa w NATO.CZYTAJ TEŻ: Rosjanie płyną z Syrii z podkulonym ogonem. „Cios dla ambicji Moskwy”Tymczasem sekretarz generalny NATO Mark Rutte zapowiedział w sobotę w Monachium, że członkowie sojuszu będą musieli zwiększyć swoje wydatki na obronę. Wartość ta znacznie przekroczy 3 proc. PKB. Przyszły cel wydatków może zostać uzgodniony na szczycie NATO w czerwcu w Hadze.Piątek pod znakiem kontrowersyjnego przemówienia Vance'aWcześniej, w piątek, na konferencji w Bawarii mówiło się przede wszystkim o wystąpieniu wiceprezydenta USA J.D. Vance'a. Polityk poświęcił swoje przemówienie na forum Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa ostrej krytyce europejskiej demokracji, oskarżając Stary Kontynent o odejście od własnych wartości, stosowanie cenzury, ignorowanie wyborców i prześladowanie chrześcijan. Uznał to za największe zagrożenie dla Europy.Wystąpienie nie spodobało się niemieckim mediom. „Die Zeit” stwierdził, że przemówienie Vance’a to uderzenie obuchem. „To epokowy zwrot – fundamentem transatlantyckich relacji przestały być wspólne wartości” – napisała gazeta. „Der Spiegel” uznał, że „Europejczycy zostali sami”. „Czołowi politycy europejscy nadal liczą na to, że Stany Zjednoczone zmuszą Putina do sprawiedliwego pokoju w Ukrainie. Trump i Vance uzmysłowili im teraz, że uważają ich za zbędnych” – skomentował dziennik. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisał o zimnym prysznicu dla Europy. „Czy warto jeszcze bronić Europy? Wiceprezydent Vance zgłasza wątpliwości. To nowe paliwo w kampanii wyborczej w Niemczech” – czytamy w gazecie.Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa – co dzieje się w niedzielę?Niedziela jest ostatnim dniem 61. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. W planie trzeciego dnia obrad znalazły się między innymi przemówienia prezydentów Finlandii i Łotwy, a także wystąpienie liderki opozycji białoruskiej Swiatłany Cichanouskiej.– Zanim rozpoczną się negocjacje pokojowe w sprawie Ukrainy i dojdzie do zawieszenia broni, trzeba dozbroić ukraińską armię i nałożyć surowsze sankcje na Rosję, w tym zamrozić jej aktywa – powiedział w niedzielę w Monachium przywódca Finlandii Alexander Stubb.CZYTAJ TEŻ: Europa po cichu opracowuje plan. Nie uwierzy na słowo PutinowiRównież trzeciego dnia spotkania w Bawarii szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas spotkała się z ministrami spraw zagranicznych państw UE. Tematem rozmowy były planowane inicjatywy Komisji Europejskiej w kwestii wzmacniania europejskiej obronności.Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała już poluzowanie zasad paktu stabilności i wzrostu. Ma to pozwolić państwom członkowskim na znaczne zwiększenie wydatków na obronę. Zadowolenia z tej zapowiedzi nie kryje Radosław Sikorski. Szef polskiego MSZ, który w Monachium uczestniczył w kilku spotkaniach, przypomniał, że Polska od dawna nie oszczędza na obronności i nie tylko jest za to chwalona przez USA, ale też powinna mieć sporo do powiedzenia na arenie międzynarodowej.– My od 20 lat wydajemy 2 proc., a ostatnio znacznie więcej. To daje nam tytuł do domagania się uczestnictwa w kręgach decyzyjnych, zarówno NATO, jak i Unii Europejskiej – stwierdził polityk. Czym jest Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa?Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa (MSC) to coroczne spotkanie poświęcone tematyce bezpieczeństwa międzynarodowego. Do Bawarii zjeżdżają szefowie państw, rządów i organizacji międzynarodowych, ministrowie, parlamentarzyści, przedstawiciele sił zbrojnych, nauki, biznesu i mediów. Konferencja organizowana jest od 1963 r. Rozmowy odbywają się w lutym w monachijskim hotelu Bayerischer Hof. MSC jest uznawana za jedno z największych i najważniejszych międzynarodowych spotkań poświęconych problematyce obronności oraz bezpieczeństwa.CZYTAJ TEŻ: Generał obnażył słaby punkt amerykańskiej obrony. Pozwalają się szpiegować