Horror na oczach publiczności. Jeździec rodeo otarł się o śmierć, gdy byk, na którym jechał, wbił mu róg w szyję. Mężczyzna trafił do szpitala i przeszedł operację. Do incydentu doszło w miniony czwartek podczas zawodów Conley Invitational w Palmetto na Florydzie. Zachary Naegele nie usiedział na byku i gdy się z niego zsuwał, róg zwierzęcia przebił mu tętnicę szyjną.Ratownicy błyskawicznie zareagowali i ucisnęli ranę 24-latka. Jeździec, któremu tym razem nie pomogły kamizelka kuloodporna i kask, szybko trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację.„Nawet nie poczułem tego. Myślałem, że złamałem szczękę, dopóki nie złapałem się za brodę i zobaczyłem, że tryska mi krew. Powiedziałem: 'to nie wygląda dobrze'” – relacjonował w rozmowie z telewizją Fox 13.Jeździec rodeo dziękuje BoguNaegele, który uczestniczy w rodeo 15. roku życia, ocenił, że przeżył dzięki Bogu. „Jeśli nie ufasz Bogu i wsiadasz na byka, to stąpasz po bardzo cienkiej linii” – przekonywał. „To zupełnie inna sprawa kiedy prosisz Boga o kolejny dzień i dziękujesz mu za każdy dzień, a co innego, kiedy prosisz o kolejny oddech” – dodał. Jeździec uruchomił internetową zbiórkę pieniędzy – dzięki datkom chce opłacić rachunki za leczenie. Historię opisał jako „dziwaczny wypadek”. Wyznał, że stracił mnóstwo krwi i doznał uszkodzenia nerwów. „Poddano mnie operacji plastycznej szyi i zszyto tętnicę szyjną, która została przecięta” – napisał. Zapewnił, że po rehabilitacji zamierza powrócić do rywalizacji.Czytaj więcej: Byki zaatakowały na Podlasiu. Śmiertelnie raniły mężczyznę