Trwa Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa. – Europa potrzebuje swoich własnych sił zbrojnych. Nie chodzi o zastąpienie NATO, tylko o to, by Europa miała równy wkład w nasze bezpieczeństwo, co Ameryka – powiedział Wołodymyr Zełenski. Prezydent Ukrainy przemawiał podczas drugiego dnia Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Polityk ostrzegł też europejskie kraje, w tym Polskę, przed możliwym zagrożeniem. Ukraiński przywódca apelował o współpracę i poważne traktowanie zagrożenia: Europa musi stać się samowystarczalna, zjednoczona przed wspólnymi wyzwaniami. Teraz, dzięki wsparciu, ukraińska armia jest w stanie powstrzymać Rosję, ale gdyby nie my, to kto by ich powstrzymał? Nie możemy wykluczyć tego, że Ameryka powie „nie” Europie. Wielu liderów mówiło tu o Europie, która potrzebuje wspólnej armii. Głęboko wierzę, że nadszedł czas, aby to się wydarzyło.„Potrzebujemy tego, co wy możecie dać”Zełenski proponował też między innymi wspólną produkcję broni na naszym kontynencie. Prezydent nie ukrywał równocześnie, że Ukrainie cały czas bardzo potrzebna jest pomoc.– Bez armii ukraińskiej armie europejskie nie będą wystarczające, by powstrzymać Rosję. Taka jest dziś rzeczywistość. Ale nasza armia nie wystarczy. Potrzebujemy tego, co wy możecie dać: broni, szkolenia, sankcji, finansowania, presji politycznej i jedności. Trzy lata wojny pokazały, że mamy już fundamenty wspólnej siły wojskowej. Teraz – gdy przygotowujemy podstawy dla pokoju i bezpieczeństwa – musimy budować siły zbrojne Europy, by przyszłość Europy zależała tylko od Europejczyków i żeby decyzje o bezpieczeństwie Europy zależały tylko od Europy – stwierdził.„Moskwa rozerwie Europę”Polityk dodał: – Niektórzy w Europie mogą się frustrować działaniami Brukseli, ale pamiętajcie, że jeśli nie będzie to Bruksela, to przyjdzie Moskwa. To jest wasza decyzja. Moskwa rozerwie Europę, jeśli nie będziemy sobie ufać – podsumował.CZYTAJ TEŻ: Amerykanie wystawili słony rachunek za pomoc. Chcą połowy rezerw UkrainyPrezydent Ukrainy ostrzegł również w Monachium przed zagrożeniem dla państw Unii Europejskiej w związku z działaniami armii Rosji na Białorusi. Jego zdaniem „Białoruś staje się trampoliną dla rosyjskich operacji zagranicznych”.Ostrzeżenie dla Polski– Mamy wyraźne informacje, że Rosja planuje wysłać wojska na Białoruś tego lata pod pretekstem ćwiczeń. Ale właśnie w ten sposób ściągali swoje siły przed inwazją na Ukrainę na pełną skalę. Czy te rosyjskie siły na Białorusi mają zamiar zaatakować Ukrainę? Być może tak. A może są one przeznaczone dla was? Przypomnę: Białoruś graniczy z trzema krajami NATO. W rzeczywistości stała się trampoliną dla rosyjskich operacji wojskowych – podkreślił Zełenski.Przywódca kolejny raz podkreślił też, że „Ukraina nigdy nie zaakceptuje porozumień uzgadnianych ponad jej głową”: – Żadne decyzje o Ukrainie nie powinny być podejmowane bez Ukrainy. I podobnie Europa musi mieć miejsce przy stole, gdzie będą podejmowane decyzje o Europie. Każde inne rozwiązanie jest nie do przyjęcia.Dodał jednak: – Ale w tej chwili najbardziej wpływowym członkiem NATO wydaje się być Putin, ponieważ jego kaprysy mogą blokować decyzje NATO. I to pomimo faktu, że to ukraińska armia powstrzymała Rosję – nie uczynił tego kraj NATO, nie wojska NATO, ale tylko nasz naród i armia. „To nie jest państwo, które przygotowuje się do dialogu”Zdaniem Zełenskiego Rosja nie chce dialogu ani pokoju. Prezydent powołał się przy tym choćby na ostatnie ataki rosyjskich dronów na Ukrainę. Według polityka „Putin potrzebuje Trumpa na Placu Czerwonym tylko jako rekwizytu”.CZYTAJ TEŻ: Najwięksi kupcy odwracają się od Rosji. Bolesne uderzenie Amerykanów