Kosztowny wirtualny romans. Blisko 200 tys. zł straciła 62-letnia mieszkanka okolic Białej Podlaskiej, którą zauroczył rzekomy szwedzki inżynier pracujący na platformie wiertniczej w rejonie Krety. Po kilku tygodniach znajomości poprosił o pożyczkę na zakup nowego wiertła, co nie wzbudziło podejrzeń kobiety. A potem pojawiły się kolejne „koszty”, nim wirtualny kochanek zniknął. Ponad pół roku temu 62-letnia kobieta poznała w internecie mężczyznę, który przedstawiał się jako szwedzki inżynier pracujący na platformie wiertniczej w rejonie Krety. Bardzo szybko zyskał on zaufanie mieszkanki okolic Białej Podlaskiej. W pewnym momencie Szwed napisał, że musi kupić nowe wiertło i brakuje mu równowartości ok. 30 tys. zł. Poprosił o szybką pożyczkę, a kobieta była już nim tak zauroczona, że nie zastanowiła się, dlaczego inżynier musi sam kupować sprzęt dla platformy. W każdym razie przelała stosowną kwotę. A wtedy zaczęły się problemy. Wirtualny znajomy twierdził, że służby celne zajęły przesyłkę, więc niezbędna jest dodatkowa opłata. I kobieta płaciła. Aby się odwdzięczyć za pomoc, mężczyzna napisał, że uczynił ją beneficjentką zysku z projektu, który wynosił 15,5 mln. euro. Oczywiście to także wiązało się, z uiszczeniem stosownych opłat. Tym razem na poczet podatku. Trzeba przyznać, że co jakiś czas inżynier zwracał niewielkie sumy z rzekomych pożyczek, ale bilans strat kobiety cały czas rósł. Czytaj także: Wierzyła, że romansuje z Bradem Pittem. Teraz jest bezlitośnie wyśmiewana Od amerykańskiego żołnierza po gwiazdorów Wirtualny romans skończył się, gdy kobieta otrzymała prośbę o odbiór nowego telefonu, który miała przesłać znajomemu i okazało się, że został on kupiony na jej dane wraz z zaciągniętym kredytem. Kobieta przypomniała sobie, że przesłała Szwedowi zdjęcie swojego dowodu osobistego. Wówczas zrozumiała, że padła ofiarą oszustwa i postanowiła sprawę zgłosić na policję. Łącznie kobieta straciła blisko 200 tys. zł, z czego część pożyczyła od znajomych lub w bankach. Kobieta padła ofiarą jednego z wariantów tzw. nigeryjskiego oszustwa. Bardzo często przestępcy podszywają się np. pod amerykańskich żołnierzy, ale potrafią także udać gwiazdy Hollywood. „Zawierając nowe znajomości w internecie, należy być ostrożnym. Zwłaszcza, jeśli poznana osoba prosi nas o pieniądze. Oszuści zazwyczaj unikają rozmów telefonicznych. Unikają też wskazywania miejsc, z których pochodzą. Ich konta na profilach społecznościowych nie zawierają żadnych informacji osobistych, zdjęć z rodziną, miejsca pracy, zamieszkania. Poprzez regularny kontakt i przedstawianie fałszywych historii z życia zdobywają zaufanie ofiary, a następnie proszą o pomoc finansową np. na zakup biletu lub na pokrycie opłat za przesłanie paczki. Pamiętajmy, że oszuści cały czas modyfikują swój sposób działania” – radzi nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z KMP w Białej Podlaskiej. Czytaj także: Przelała oszustowi 55 tys. zł. Przekręt na „amerykańskiego żołnierza”