Sprawę prowadzi prok. Ewa Wrzosek. Trwa śledztwo w sprawie doprowadzenia biznesmena Geralda Birgfellnera do niekorzystnej inwestycji. Chodzi o sprawę wybudowania dwóch wieżowców należącej do spółki Srebrna na działce w Warszawie. Prok. Ewa Wrzosek zapewniła, że przesłuchanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego ws. tzw. dwóch wież z pewnością nastąpi. Zastrzegła jednak, że nie będzie to pierwsza czynność po wszczęciu śledztwa. Najpierw trzeba zgromadzić materiał dowodowy, którego nie zebrano wcześniej – dodała.Śledztwo w sprawie dwóch wieżowców ze spółki SrebrnaProkuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że wszczęła śledztwo w sprawie doprowadzenia austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości poprzez wprowadzenie pokrzywdzonego w błąd. Chodzi o sprawę wybudowania dwóch wieżowców na należącej do spółki Srebrna działce w Warszawie.O wszczętym śledztwie poinformował w poniedziałek na platformie X również mec. Roman Giertych, jeden z pełnomocników Birgfellnera. Sprawę prowadzi prok. Ewa Wrzosek. Prokutator Wrzosek o przebiegu śledztwaProk. Wrzosek pytana w piątek w Programie 3 Polskiego Radia o sprawę tzw. dwóch wież, poinformowała, że „przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego z pewnością nastąpi”. Zastrzegła jednak, że „postępowanie nie polega na tym, aby przyjąć zawiadomienie od jednej strony i następnie przesłuchać tę drugą stronę i na tym zakończyć postępowanie”.Przypomniała również, że do tej pory w sprawie tzw. dwóch wież przez ponad dziewięć miesięcy siedmiokrotnie przesłuchiwany był pokrzywdzony, Gerald Birgfellner. – Dotychczasowy sposób prowadzenia tej sprawy nie wyjaśnił żadnych innych okoliczności, nie podjęto żadnych czynności, które mogą być podjęte dopiero po wszczęciu śledztwa, które dopiero co nastąpiło - wyjaśniła.– Ale to nie oznacza, że pierwszą czynnością będzie przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego. Najpierw trzeba zgromadzić pewien materiał dowodowy, którego nie zebrano wcześniej - podsumowała prokurator Wrzosek.Czytaj również: „To zmiana ustroju siłą!”. Kaczyński straszy więzieniemKaczyński i sprawa dwóch wieżPrezes PiS Jarosław Kaczyński pytany w poniedziałek przez dziennikarzy, czy stawi się w prokuraturze, jeżeli dostanie wezwanie, przyznał, że jest to obowiązek, ale jednocześnie zastrzegł, że „w tej chwili mamy kłopot, bo prokuratura jest nielegalna”.Sprawa tzw. dwóch wież jest jedną z 200 spraw, które znalazły się w raporcie Prokuratury Krajowej przedstawionej w połowie stycznia. Chodzi o częściowy raport z audytu postępowań z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2016-2023. Liczący ponad 300 stron raport opublikowano także na stronie PK. Jednym z wątków tego raportu jest kwestia postępowań sprzed ponad czterech lat określanych publicystycznie jako sprawa „dwóch wież”, zakończonego odmową wszczęcia śledztwa; sprawa dotyczyła planów wybudowania dwóch wieżowców na należącej do spółki Srebrna działce w Warszawie. „Budowa dwóch wież była jedynie w sferze zamiarów”W sprawie spółki Srebrna chodziło o postępowanie sprawdzające zakończone odmową wszczęcia śledztwa, które od lutego 2019 r. prowadziła warszawska prokuratura okręgowa w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zawiadomienie takie pod koniec stycznia 2019 r. złożył w prokuraturze jeden z pełnomocników austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera. Austriak był kilkukrotnie przesłuchiwany w tej sprawie, w tym raz w Austrii.Według ówczesnej decyzji prokuratury Birgfellner „nie przedstawił żadnych dokumentów potwierdzających poniesione przez niego koszty” i nie przedstawił żadnych pisemnych umów zawartych z podmiotami, którym miał zlecić określone prace, a które to dokumenty umożliwiałyby weryfikację faktur wystawionych przez podmioty mające działać na jego zlecenie.Pytany przez dziennikarzy w poniedziałek o wszczęcie śledztwa w tej sprawie prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że w ramach walki z PiS „trzeba fikcyjnych spraw”. Dodał, że budowa - nie dwóch wież, ale „jakiegoś wysokiego budynku” - była jedynie „w sferze zamiarów, który nigdy nie jest przestępstwem”. – W tym wypadku mieliśmy do czynienia z działaniem zgodnym z kodeksem handlowym - powiedział Kaczyński.Czytaj także: „Kaczyński się wściekł”. Spór na linii prezes PiS – Pałac Prezydencki