Wielki finał już w sobotę w TVP2. Finał kończącej się właśnie szóstej edycji „The Voice Senior” będzie się różnił od poprzednich. O zmianie poinformowała na planie Marta Manowska. Ta nowość w talent show z udziałem uczestników po 60. roku życia na pewno ucieszy uzdolnionych seniorów. Szósta edycja „The Voice Senior” obfitowała w wiele nowości – od nowego prowadzącego Roberta Stockingera aż po debiutujących w roli trenerów: Tatianę Okupnik, Małgorzatę Ostrowską i Roberta Janowskiego. Okazuje się, że nowości nie zabraknie także w wielkim finale programu, który widzowie będą mogli obejrzeć już w sobotę o godz. 20:00 w TVP2. Do tej pory tylko osoba, która wygrała program, mogła liczyć na statuetkę oraz nagrodę pieniężną. Tym razem będzie inaczej. – Na zwycięzcę czeka nagroda – 50 tysięcy złotych. Dla pozostałej trójki, która wejdzie do ścisłego finału, ufundowana jest nagroda w postaci czeku o wartości 15 tysięcy złotych – zapowiedziała Marta Manowska, czym zaskoczyła ośmioro finalistów walczących o wygraną.Wielki finał „The Voice Senior” w sobotęW ostatnim muzycznym starciu wezmą udział:Bogusław Buczkowski i Wojciech Bardowski z teamu Roberta Janowskiego;Krzysztof Warzecha i Maria Lamers z drużyny Małgorzaty Ostrowskiej;Eugenia Kasprzycka i Bożena Gloc od Andrzeja Piasecznego;Marian Rian i Ewa Ihalainen z drużyny Tatiany Okupnik. Finał składa się z dwóch rund. W pierwszej ośmioro uczestników zaśpiewa piosenki dedykowane bliskim, dzieląc się z widzami nie tylko swoim muzycznym kunsztem, ale także osobistą historią. Po występach każdy z trenerów wskaże jedną osobę ze swojej drużyny, która wejdzie do drugiego, decydującego etapu wielkiego finału. To właśnie w nim czworo finalistów zaprezentuje dwa utwory – przebój z Przesłuchań w Ciemno, który zapewnił im awans do kolejnych etapów oraz piosenkę premierową. Druga runda będzie należała do widzów, bo to oni, wysyłając wiadomości SMS, wybiorą wielkiego zwycięzcę szóstej edycji „The Voice Senior”.CZYTAJ TEŻ: Niespodziewane spotkanie w „The Voice Senior”. Ostrowska w szokuOto finaliści szóstej edycji „The Voice Senior” w TVP2.Drużyn Andrzeja Piasecznego EUGENIA KASPRZYCKA Sentymentalna optymistka, która żyje muzyką, kocha naturę i fascynuje się numerologią. Nazywa siebie „starą duszą”, ale jej energia i radość życia mogłyby zawstydzić młodsze pokolenia. Całe zawodowe życie spędziła w biurze, choć jej serce zawsze wyrywało się do wolności i natury. Teraz, na emeryturze, czerpie z niej pełnymi garściami. Muzyka towarzyszyła jej od zawsze – śpiewała, tańczyła, recytowała wiersze i marzyła o karierze wokalnej. Mimo że jako nastolatka nie pojechała na przesłuchanie do „Mazowsza”, nigdy nie przestała śpiewać. Brała udział w konkursach, śpiewała w przyzakładowych zespołach, a od lat związana jest z chórem w Żyrardowie. BOŻENA GLOC Śpiewająca pielęgniarka z Częstochowy – jej znak rozpoznawczy to uśmiech i optymizm, które niosą radość zarówno pacjentom, jak i publiczności. Muzyka towarzyszy jej od młodości. Jako nastolatka marzyła o gitarze. Wymarzony instrument dostała od taty, a wspólne granie z bratem w amatorskim zespole było początkiem jej muzycznej drogi. Po latach dołączyła do profesjonalnego zespołu, a potem – dzięki czujnemu mężowi, który znalazł w gazecie ogłoszenie – trafiła do grupy Rendez-Vous. Od tamtej pory śpiew towarzyszy jej na co dzień – na scenie, w pracy i w życiu prywatnym. Bożena wierzy, że muzyka ma moc, a jej głos może nie tylko bawić, ale i leczyć. Drużyna Małgorzaty Ostrowskiej MARIA LAMERS Malarka z zawodu, pieśniarka z pasji. W młodości dała się poznać jako artystka piosenki zaangażowanej – jej twórczość usłyszał sam Piotr Skrzynecki, który zaprosił ją do Piwnicy pod Baranami i zapowiadał jako przyszłą Demarczyk. Los jednak miał inne plany – po śmierci Skrzyneckiego Maria straciła głos na wiele lat. Życie nie szczędziło jej trudnych doświadczeń – rozwód, depresja, bieda, jednak Maria nigdy się nie poddała. Wierzy, że wszystko ma jakiś sens. Kupiła starą łódkę, adoptowała psa i wypłynęła na Solinę, śpiewając szanty. Związała się ze środowiskiem zakapiorów, dla których pisała piosenki, a później z motocyklistami, którzy pokochali jej twórczość. Śpiewając dla nich, przejechała motocyklem pół świata, od Gibraltaru po Syberię. To zainspirowało ją do samotnej podróży do Indii, a w planach ma już kolejną wielką wyprawę – od Nowego Jorku po Los Angeles. W wieku 60 lat odnalazła prawdziwą miłość. Dla swojego partnera jest muzą, inspiracją i… modelką. Jak mówi, na jego fotografiach wygląda piękniej niż w młodości.KRZYSZTOF WARZECHA Emerytowany elektromechanik i górnik, który na emeryturze rozwinął skrzydła. Kucharz, tenisista, rockman, którego energia i pasja mogłyby zawstydzić niejednego nastolatka. Jako 17-latek kupił swoją pierwszą gitarę. Częściej używał jej jednak kolega, więc Krzysztof skupił się na śpiewaniu. Był nieśmiały, ale muzyka pomogła mu się otworzyć. Cztery lata później trafił na próbę zespołu, który tego dnia nie miał wokalisty. Zaryzykował i zaśpiewał kawałek AC/DC – podobno na tyle dobrze, że… dotychczasowy wokalista sam ustąpił miejsca. Tak zaczęła się jego przygoda z muzyką. Koncerty, lokalna sława, a potem wybór między rockandrollowym życiem a miłością. Wybrał rodzinę, jednak pasja do muzyki nigdy go nie opuściła. Śpiewał w chórze, a w 2010 roku założył z przyjaciółmi zespół FireBall, w którym do dziś jest wokalistą i autorem tekstów. Drużyna Roberta Janowskiego BOGUSŁAW BUCZKOWSKI Kaszub z pochodzenia, obywatel świata z wyboru. Od siedemnastu lat mieszka w angielskim Luton, ale wcześniej przez pięć lat odkrywał muzyczną scenę USA, spędzając każdą wolną chwilę w pubach z muzyką na żywo – od bluesa po country. Uwielbia motocykle i podróże w stworzonym przez siebie kamperze. Muzyka towarzyszy mu od zawsze. Jako nastolatek był „chłopakiem z gitarą”, ale los skierował go do szkoły chorążych o profilu pancernym. Choć miał zostać czołgistą, bardziej interesował go szkolny zespół „Kontrapunkt”, gdzie szybko stał się etatowym basistą. Po ukończeniu szkoły jako zawodowy żołnierz trafił do Lęborka, gdzie wciągnął go świat muzyki klezmerskiej. Jako wokalista i basista grał w lokalnym zespole, a w wieku 24 lat założył własną grupę. Jego zasada jest prosta: nowy dom – nowy zespół. Każde miejsce, w którym mieszkał, stawało się dla niego nową muzyczną przystanią. Nawet dziś, mieszkając w Anglii, co miesiąc wraca do Lęborka, by pograć z przyjaciółmi w zespole o wdzięcznej nazwie „Grupa Zgorzkniałych Tetryków”. WOJCIECH BARDOWSKI Ma w sobie duszę francuskiego barda i serce sentymentalnego chłopaka z Podkarpacia. W latach 80. mieszkał w Paryżu, skąd przywiózł dwie wielkie miłości: do piosenki francuskiej i do… porządnego ekspresu do kawy. Od dekady prowadzi Impresariat Artystyczny, koncertując po Polsce z repertuarem obejmującym zarówno przedwojenne szlagiery, jak i klasykę włoskiej oraz francuskiej piosenki. Pomysłodawca i dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Pieśni Legionowej, który doczekał się już siedmiu edycji. Laureat wielu krajowych i zagranicznych festiwali wokalnych. W 2014 roku otrzymał honorową odznakę „Zasłużony dla Kultury Polskiej” z rąk Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Na swoim koncie ma pięć płyt, a choć nie ma formalnego wykształcenia muzycznego, muzykę ma w genach.Drużyna Tatiany Okupnik MARIAN RIAN Ślązak z krwi i kości. Muzyka była z nim od zawsze, ale prawdziwa miłość do niej zaczęła się, gdy jako młody chłopak trafił na płytę Tadeusza Nalepy, swojego największego idola. Marzył, by być jak on. Życie zmusiło go jednak do twardego stąpania po ziemi. W latach 80., jak wielu Polaków, wyjechał do Niemiec, planując krótki pobyt – miał zarobić na auto i lepszą gitarę. Los chciał inaczej, Marian został tam na stałe. Po latach przerwy w muzykowaniu, w 2012 roku spontanicznie zaśpiewał na imprezie polonijnej „Kiedy byłem małym chłopcem” – bez prób, bez przygotowania, na żywo. Wiedział, że Polacy na obczyźnie potrzebują właśnie takich utworów. Publiczność była zachwycona, a gromkie brawa sprawiły, że postanowił wrócić na scenę. Założył zespół, który szybko zauważył, że jego głos przypomina Nalepę. Tak zaczęła się jego muzyczna przygoda z repertuarem Breakout. Od lat koncertuje po Europie Zachodniej, promując twórczość swojego idola. Żałuje tylko jednego: że wszystko to spotkało go dopiero „na starość”. Ale, jak sam mówi, na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno. EWA IHALAINEN Perkusistka, wokalistka i artystka o niezwykłej historii. Od 50 lat mieszka w Finlandii, a wszystko zaczęło się od niepozornego ogłoszenia. W 1974 roku, jako absolwentka liceum muzycznego w klasie perkusji, dowiedziała się, że w Finlandii poszukiwana jest perkusistka do żeńskiego zespołu. Skandynawia przeżywała wtedy boom na muzykę taneczną, jednak brakowało artystów, więc sprowadzano ich z zagranicy. Ewa postanowiła spróbować i tak rozpoczęła swoją muzyczną przygodę. Z czasem zamieniła perkusję na mikrofon i śpiew, a po wyjściu za mąż otworzyła z mężem kwiaciarnię i zakład pogrzebowy. Muzyka jednak nigdy jej nie opuściła, więc założyła zespół i odkryła swoją nową miłość: swing. Z sukcesami koncertowała i nagrywała płyty, zdobywając tytuł Najsławniejszej Osoby Roku w swoim mieście. W 2008 roku została odznaczona Krzyżem Kawalerskim za popularyzację wiedzy o Polsce. Dziś jest spełniona – zarówno życiowo, jak i muzycznie. Koncertuje, występuje na festiwalach, a nawet na jazzowo interpretuje Beatlesów. Ma na swoim koncie pięć płyt i wciąż nie zwalnia tempa. CZYTAJ TEŻ: „The Voice Senior” i „Żona dla Polaka” liderami programów rozrywkowych