Stary spór zwolenników z przeciwnikami. Trwa ponowne przeciąganie liny o możliwość stosowania trutek na szczury w oparciu o dotychczasowy skład chemiczny. Z jednej strony krytycy wskazujący na szkodliwość trutek dla środowiska, a z drugiej rolnicy, mieszkańcy miast czy wsi obawiają się odebrania możliwości walki z gryzoniami. Trutki na gryzonie w większości składają się ze środków przeciwzakrzepowych, tzw. antykoagulantów powodujących wykrwawianie się szkodników od środka, co może trwać kilka dni.Rozróżnia się substancje czynne pierwszej generacji (warfaryna, chlorofacynon i kumatetralyl) oraz silniejsze substancje czynne drugiej generacji (bromadiolon, difenakum, brodifakum, difetialon i flokumafen).Jedni i drudzy mają swoje argumentyŚrodki drugiej generacji są trudno biodegradowalne, jak wskazuje niemiecki Federalny Instytut Bezpieczeństwa i Higieny Pracy (BAuA), który w raporcie nie rekomenduje stosowania tych produktów. Zostały one przez Unię Europejską warunkowo przyjęte do sprzedaży na przełomie 2018 i 2019 r.Czytaj także: Niewidziane od kilkunastu lat. Czarne wilki pojawiły się w lasachAntykoagulanty pozostają w zabitych szkodnikach przez co niosą zagrożenie dla innych zwierząt żywiących się gryzoniami jak drapieżne ptaki, lisy czy łasice, jak wskazują przeciwnicy stosowania aktualnych rozwiązań.Do końca bieżącego roku potrwa ewaluacja, czy obecne rozwiązania będą mogły być dalej stosowane. Dyskusja ta toczy się na poziomie europejskim przynajmniej od 2013 r., kiedy producenci trutek alarmowali o próbach zmian w europejskim prawie. Jeden z pomysłów mówi o tym, by z trutek mogli korzystać tylko wykwalifikowani specjaliści od zwalczania szkodników, ale pomysł ten ma małe szanse na realizację, bo populacje szczurów czy szkodników są ogromne i popyt na takie usługi przewyższyłby zdecydowanie podaż.BAuA przekonuje w raporcie, że „w wielu obszarach zastosowań w celu zwalczania gryzoni nadal konieczne jest stosowanie środków przeciwzakrzepowych, chociaż istnieją już skuteczne alternatywy chemiczne i niechemiczne”.Czytaj także: Ekolodzy są wściekli. Donald Trump kończy z papierowymi słomkamiMiliardy euro szkód przez szczury Jeśli Unia Europejska zdecyduje o kolejny przedłużeniu zezwolenia na stosowanie środków o niezmienionych składzie chemicznym, to w kolejnych latach i tak ponownie dojdzie do ich ewaluacji, bo takie są unijne wymogi. Wszystkie obowiązujące przepisy UE w związku z trutkami na szkodniki są zapisane w Dyrektywie UE w sprawie produktów biobójczych i o zmiany w tym prawie toczy się spór.W drodze trwającej ewaluacji będą sprawdzone inne trutki zawierające alfachloralozę i cholekalcyferol. „Państwa członkowskie muszą uwzględnić wynik oceny porównawczej w ramach trwającej procedury przedłużenia” – czytamy.Protestują producenci środków gryzoniobójczych oraz różne inne środowiska, które wysłały w tej sprawie list do europejskich decydentów, jak wskazuje branżowy serwis „Land&Forst”. Według ostrożnych szacunków, z powodu plagi szczurów w Niemczech co roku powstają straty rzędu miliardów euro, choć szacunki te nie uwzględniają jeszcze szkód zdrowotnych.Zobacz równie: Groźna bakteria w mące. Sklepy w całej Polsce wycofują produkt