Ta inwestycja jest Polsce potrzebna. PFR nie złożył oferty na zakup hiszpańskiego producenta pociągów Talgo, choć biznesowo jest najatrakcyjniejszym partnerem. Sprawa ma wątek polityczny niewygodny dla hiszpańskiego rządu. Aktualizacja: PFR jednak nie zdecydował się na złożenie oferty, choć sprawa do samego końca była rozwojowa. Zapowiada, że będzie współpracował z hiszpańską firmą.Hiszpański producent szybkich pociągów Talgo jest od kilku miesięcy wystawiony na sprzedaż. Po odrzuceniu przez Hiszpanów propozycji zakupu ze strony Węgrów czy Czechów, największe szanse na zakup firmy miał Polski Fundusz Rozwoju, a także hiszpańskie konsorcjum złożone z producenta stali Sidenor, lokalnego rządu i tamtejszego banku. Konsorcjum z Hiszpanii zaproponowało do 4,8 euro za akcję przy zakupie 29,8 proc. udziałów. Według informacji „Dziennika Gazety Prawnej” oferta PFR jest bardziej atrakcyjna i opiewa na kwotę 5 euro za akcję.Krucha koalicjaReuters poinformował w czwartek, że Polska ostatecznie miała zrezygnować ze złożenia swojej oferty. Hiszpańskie media twierdzą, że największą przeszkodą ku temu był hiszpański rząd, który wolałby pozostawić kluczową dla przemysłu kolejową spółkę w hiszpańskich rękach. Z informacji portalu TVP.Info wynika, że sprawa ma trudny kontekst polityczny na linii Kraj Basków – hiszpański rząd. Baskowie są niechętni sprzedaży krajowego potentata mającego fabrykę w Bilbao zagranicznemu kapitałowi i chcą, aby Talgo pozostało w kraju.Zobacz też: Teraz my przejmujemy, a nie nas. Polska w grze o producenta pociągówNapięcia polityczne w Hiszpanii mają więc utrudniać sprzedaż Talgo za granicę. Obecnie utrzymanie koalicyjnego rządu premiera Pedro Sancheza jest zależne od sześciu posłów, trzech z Katalonii i trzech z Kraju Basków. Premier ma obawiać się, że sprzedaż Talgo za granicę wzmocni argumenty separatystów z Kraju Basków, co mogłoby przynieść mu w przyszłości problemy, a to nie jest w interesie lewicowego rządu. Z drugiej strony, część akcji wystawionych na sprzedaż, należy do rodziny założycieli Talgo, a oni chcą sprzedać swoje udziały za jak najwyższą wartość. Wszystko to tworzy niezwykle trudny kontekst polityczny, który utrudnia przebicie się PFR ze swoją ofertą.Oferta PFRJak pisaliśmy w portalu TVP.Info, duże szanse Polski na zakup Talgo były opierane nie tylko o lepszą ofertę, ale także dobre relacje polskiego i hiszpańskiego premiera. W sprawę zaangażowała się także polska dyplomacja. PFR nie komentował przed terminem odstąpienia od zakupu Talgo do czasu wydania oficjalnego komunikatu. Nastąpiło to dopiero później, w piątek, czyli wtedy, gdy minął termin składania ofert. Fundusz poinformował wtedy, że analiza czynników wykazała, iż realizacja oferty nie byłaby możliwa w praktyce, a co za tym idzie - jej złożenie byłoby bezprzedmiotowe.Nie można wykluczyć, że oferta powróci na stół w przyszłości, jeśli właściciele Talgo – naturalnie – nie wybiorą nieatrakcyjnej, hiszpańskiej oferty. Dopuszczalny jest scenariusz, że akcjonariusze Talgo, a w szczególności założyciele firmy poczekają na „trudniejsze” dla siebie czasy lub korzystniejszą sytuację polityczną, aby szansa na sprzedaż Talgo Polskiemu Funduszowi Rozwoju była wyższa niż obecnie.