„Pytanie dnia”. – Każdy dzień wojny w Ukrainie, każdy dzień pomocy wojsku ukraińskiemu w walce z Rosją, to jest podarowany dzień pokoju dla Polski – powiedział w „Pytaniu dnia” Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z ramienia PSL. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz 12 lutego spotkał się w brukselskiej kwaterze głównej NATO z amerykańskim sekretarzem obrony Pete’em Hegsethem oraz europejskimi ministrami obrony na posiedzeniu Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy. Jeszcze w tym tygodniu Hegseth odwiedzi Polskę. Będzie rozmawiał z polskimi władzami na temat zabezpieczenia wschodniej flanki NATO oraz zaangażowania Polski w dzielenie się kosztami utrzymania Sojuszu. Spotka się również ze stacjonującymi tu amerykańskimi żołnierzami.– Amerykański sekretarz obrony spotka się ponownie z szefem polskiego MON. Dziś rozmawiałem z ministrem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, który powiedział, że był bardzo dumny z tego, że podczas spotkania w Brukseli Polska została dwukrotnie wymieniona przez sekretarza obrony. Między innymi dlatego, że spośród krajów NATO przeznacza największy odsetek PKB na uzbrojenie – powiedział w „Pytaniu dnia” Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu. – Co Pete Hegseth powinien usłyszeć od szefa MON o Ukrainie? Powinien usłyszeć, że kiedy Ukraina została zaatakowana przez Rosję, to Polacy pokazali wielkie serce. Każdy z nas w taki sposób, w jaki tylko potrafił, udzielał pomocy obywatelom Ukrainy. Powinien usłyszeć, że Polska jest w czołówce tych wszystkich krajów, które pomagają Ukrainie w walce z Rosją. I oczywiście to ma także wymiar naszego bezpieczeństwa narodowego. Każdy dzień wojny w Ukrainie, każdy dzień pomocy wojsku ukraińskiemu w walce z Rosją, to jest podarowany dzień pokoju dla Polski. Dzień, który można wypełnić uzbrojeniem, który można wypełnić budowaniem bezpieczeństwa narodowego – dodał. Ukraina w NATO? – Wiedzieliśmy, że jak Donald Trump zostanie prezydentem USA, polityka amerykańska się zmieni. Co do tego nie było wątpliwości, bo on to zapowiadał. Kierunek, jaki obrał Trump, jest oparty na dwóch filarach. Pierwszy to izolacjonizm, czyli po prostu interes własnego narodu. Drugi to transakcyjna polityka w stosunku do wszystkich krajów, czyli po prostu liczy się biznes, interes. Na dziś Ukraina w NATO to jest, jak powiedział sekretarz obrony USA, temat dalekiej przyszłości. Zatem musimy godzić się z tymi faktami, wiedząc, że Polska, jest w tym samym miejscu. Położenia geopolitycznego się nie wybiera. Trzeba prowadzić taką politykę międzynarodową, która daje Polsce bezpieczeństwo – stwierdził Zgorzelski.– Dzisiaj największą polisą ubezpieczeniową Polski, oprócz tych 5 proc. PKB przeznaczonych na wojsko, jest to, że właśnie możemy ponad 50 miliardów dolarów zainwestować w amerykańskich przedsiębiorstwach, które produkują uzbrojenie dla polskiego wojska. Nie ma lepszej polisy ubezpieczeniowej dla prezydenta, który kieruje się interesem, który ma politykę transakcyjną. Nie ma lepszej lokaty kapitału w bezpieczeństwo Polski niż sojusz ze Stanami Zjednoczonymi – dodał.Zobacz także: Putin rozjemca. Popiera suwerenność kraju uwolnionego od „jego” dyktatora„Bajzel po rządach PiS” Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski oznajmił w poprzednim tygodniu, że zastępca prokuratora generalnego, prok. Michał Ostrowski, po jego zawiadomieniu, wszczął śledztwo w sprawie podejrzenia dokonania zamachu stanu m.in. przez premiera Donalda Tuska, marszałków Sejmu i Senatu, szefa Rządowego Centrum Legislacji oraz niektórych sędziów i prokuratorów. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar zawiesił Michała Ostrowskiego w czynnościach. – Nie było, nie ma i nie będzie żadnego zamachu stanu, bo nie ma takiej potrzeby, żeby jakikolwiek zamach stanu w Polsce przeprowadzać – powiedział w „Pytaniu dnia” wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. – My (koalicja rządowa – red.) jedyne, co robimy, to przywracamy Polskę na tory praworządności, na tory demokratyczne i przywracamy Polskę do rodziny krajów europejskich. To są te trzy zadania, które stoją przed nami i które wykonujemy. A te opowieści o zamachu stanu to obrażanie ludzkiej inteligencji. Polacy po prostu się z tego śmieją. W końcu opozycja zorientowała się, że przegięła i zaczęła się trochę z tego wycofywać, mówiąc, że to jest taki zamach stanu w cudzysłowie. Bo „nie ma jeszcze na ulicach wojska, ale...”. Ten cały bajzel, który jest w wymiarze sprawiedliwości, to jest spuścizna po rządach PiS, to nie jest nasz dorobek. My z tym musimy krok po kroku walczyć, zmieniając ustawy, aż w końcu - kiedy będzie prezydent, który będzie demokratą, a nie człowiekiem, który współpracuje z tą władzą, która do tej pory była - będzie możliwe dokończenie tego procesu – dodał. Zgorzelski powiedział, że „pan prokurator Ostrowski, zanim go odwołano, zdążył przesłuchać całą plejadę gwiazd”. – Bo i panią szefową KRS-u, i panią szefową Sądu Najwyższego. Tylko tak jakoś się dziwnie składa, że szefowa KRS-u to koleżanka pana Zbigniewa Ziobry, szefowa Sądu Najwyższego to koleżanka pana prezydenta, a szefowa Trybunału Konstytucyjnego to koleżanka i podobno też kuchareczka prezesa PiS. Taki poziom wymiaru sprawiedliwości został nam pozostawiony, że nie ma żadnej wątpliwości, że Trybunał Konstytucyjny z twarzą pana Święczkowskiego to nie będzie Trybunał, który daje szansę powrotu do normalności – stwierdził Zgorzelski.Zobacz także: Święczkowski i Ostrowski? „Nie można im dać chwiać polską łódką”