Słowa sekretarza Departamentu Obrony USA. Podczas przemówienia w Brukseli sekretarz amerykańskiego Departamentu Obrony stwierdził, że powrót Ukrainy do granic sprzed 2014 r. „jest nierealistyczny” i wezwał do „realistycznej oceny pola bitwy”. – Chcemy suwerennej i dostatniej Ukrainy. Musimy jednak zacząć od przyznania, że powrót Ukrainy do granic sprzed 2014 r. jest celem nierealnym. Dążenie do osiągnięcia tego iluzorycznego celu tylko przedłuży wojnę i spowoduje więcej cierpienia – powiedział szef Pentagonu Pete Hegseth podczas spotkania Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy, do którego doszło w Brukseli. Administracja Trumpa nie wierzy w obecność Ukrainy w NATOAmerykanie przekazali jak dotąd największą pomoc walczącym Ukraińcom, dla których te słowa muszą być co najmniej niepokojące. Zaprzysiężony pod koniec stycznia prezydent USA Donald Trump mówił w kampanii wyborczej, że zakończy wojnę Rosji w Ukrainie.Czytaj także: Rosja przygotowuje się do ataku na kolejnego sąsiada. Niepokojący raportHegseth odniósł się też do kwestii zaproszenia Ukrainy do NATO, mówiąc, że „jakikolwiek trwały pokój dla Ukrainy musi obejmować solidne gwarancje bezpieczeństwa, aby mieć pewność, że wojna nie rozpocznie się ponownie”.– Stany Zjednoczone nie wierzą, że członkostwo Ukrainy w NATO jest realistycznym wynikiem negocjacji – mówił.Kolejne ostrzeżenie dla EuropySzef amerykańskiego resortu obrony nie pozostawił Europejczykom złudzeń, zaznaczając, że chce „bezpośrednio i jednoznacznie wyrazić, że surowe realia strategiczne uniemożliwiają Stanom Zjednoczonym skupienie się przede wszystkim na bezpieczeństwie w Europie”.Czytaj także: Rosjanie po trzech latach wypuścili amerykańskiego nauczyciela– Stany Zjednoczone stoją w obliczu poważnych zagrożeń dla swojej ojczyzny. Musimy skupić się – i skupiamy się – na zabezpieczeniu naszych własnych granic – powiedział i dodał, że USA muszą przeciwstawić się „równorzędnemu konkurentowi w postaci komunistycznych Chin, które mają zdolność i zamiar zagrozić naszej ojczyźnie i podstawowym interesom narodowym w regionie Indo-Pacyfiku”.– Ponieważ Stany Zjednoczone skupiają swoją uwagę na tych zagrożeniach, europejscy sojusznicy muszą objąć przywództwo na pierwszej linii – mówił. Polska wzorem dla KontynentuMinister obrony USA wskazał Polskę jako wzór dla Europy, chwalił też Szwecję. – W pierwszych tygodniach jako sekretarz obrony, pod przywództwem prezydenta Trumpa, widziałem obiecujące oznaki, że Europa widzi to zagrożenie, rozumie, co należy zrobić, i podejmuje się tego zadania – powiedział.Czytaj także: Izrael szykuje wojsko. Trump nie sądzi, by Hamas spełnił żądaniaZwrócił uwagę na Szwecję, która „niedawno ogłosiła swój największy pakiet pomocy dla Ukrainy”.– Chwalimy ich za zobowiązanie się do wydania 1,2 mld na amunicję i inne potrzebne materiały. Polska już wydaje 5 proc. PKB na obronność, co jest wzorem dla kontynentu – podkreślił.Kolejna sugestia, że Ukraina ziem nie odzyskaPrzymiotnik „realistyczny” w kontekście rozmów pokojowych Ukrainy z Rosją jest odmieniany na wszystkie sposoby i powtarzany w Rosji i na Zachodzie. We wrześniu 2024 mówił w ten sposób prezydent Czech Petr Pavel w wywiadzie dla „New York Timesa”.Taką samą sugestię przedstawił na początku stycznia prezydent Francji Emmanuel Macron. Ukraińców ze złudzeń odarł też doradca Trumpa i główny strateg Partii Republikańskiej Bryan Lanza w rozmowie z BBC, mówiąc w listopadzie, że „nowa administracja USA skupi się na osiągnięciu pokoju na Ukrainie, a nie na umożliwieniu temu krajowi odzyskania terytorium okupowanego przez Rosję”.Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski musiał otrzymywać takie sygnały bezpośrednio, bo na początku sierpnia ubiegłego roku Ukraińcy przeprowadzili ofensywę na terytorium Rosji i zajęli część obwodu kurskiego. We wtorek w rozmowie z dziennikiem „The Guardian” Zełenski zasugerował wymianę terytoriów, co Kreml słowami rzecznika Dmitrija Pieskowa odrzucił.