Stanisław Koziej w programie „Trójkąt Polityczny” 11.02.2025. Stanisław Koziej był pytany o to, jak ocenia stan polskiej armii z czasów rządów PiS-u. Wojskowy przyznał, że siły zbrojne były „wtedy znokautowane”. – Jesteśmy w fazie naprawy państwa prawa, po poprzednich rządach. Kiedy prawo było traktowane jako coś, co można w każdej chwili zmienić – podkreślił gość „Trójkąta Politycznego”.Generał skomentował także wszczęcie śledztwa przez zastępcę prokuratora generalnego, Michała Ostrowskiego, w sprawie dokonania zamachu stanu przez obecny obóz rządzący. Dochodzenie rozpoczął po zawiadomieniu od prezesa TK, Bogdana Święczkowskiego. Zdaniem Kozieja, „prezes TK ośmieszył siebie i swoją formację polityczną”. – W samym PiS-ie bardzo ostrożnie podchodzą do tematu zamachu stanu. Mielibyśmy do czynienia z zamachem stanu, gdyby rząd musiałby zostać obalony z użyciem siły – zaznaczył wojskowy.– Zmiana ustroju odbywała się, ale za rządów PiS-u – dodał.Zobacz również: Prokurator Ziobry z zarzutami chce Trybunału Stanu dla premieraOdtajnienie planu „Warta”Koziej został następnie zapytany o to, jak ocenia ujawnienie przez byłego ministra obrony Mariusza Błaszczaka, polskiego planu obronnego „Warta”. Zdaniem generała, „minister Błaszczak manipulował fragmentami informacji, które ujawnił”.– Mówił o rubieży na Wiśle, o tym, że rząd chciał za darmo oddać pół Polski. Ujawnienie tego planu i jego interpretacja były przerażające. Czy jakikolwiek minister obrony mógłby postąpić tak w stosunku do swojego Sztabu Generalnego? – pytał Koziej.Porównał ujawnienie planu „Warta ”z udostępnieniem planów wojskowych z czasów Układu Warszawskiego. Według niego różnica polega na tym, że „było po rewolucji i wielkich zmianach systemowych – kiedy plany tracą całą wartość”.Wpływ kampanii wyborczej– Po roku 1989 roku, gdy rządy mają ciągłość, plany wojskowe wynikają z siebie. Są tam takie informacje, które jeszcze przez długi czas nie powinny zostać ujawnione rosyjskiemu wywiadowi – ocenił wojskowy– Zrobił to, bo trwała kampania wyborcza. Potrzebował kamienia, którym rzuci w przeciwników partyjnych. Wykorzystał rację stanu państwa do walki politycznej. To dyskwalifikuje polityka do stanowiska ministra obrony narodowej – podsumował Koziej.Zobacz też: „Błaszczak może usłyszeć zarzuty”. Wraca sprawa odtajnienia planów obrony