10-proc. cła na chiński import. Decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa o nałożeniu ceł na towary importowane z miasta zostanie zaskarżona do Światowej Organizacji Handlu (WTO) – oświadczył główny sekretarz Hongkongu Eric Chan. Władze twierdzą, że Waszyngton zignorował status miasta jako obszaru celnego odrębnego od Chin. Chan odniósł się do ogłoszonej 1 lutego decyzji władz USA o nałożeniu 10-procentowych ceł na chiński import, co w praktyce objęło towary produkowane w Hongkongu.Administracja miasta już w ubiegłym tygodniu zwracała uwagę, że Hongkong jest „oddzielnym obszarem celnym” i jego status jest „uznany przez WTO”. Hongkong jest jednym z członków założycieli WTO, kiedy ta organizacja powstała w 1995 r., zastępując Układ Ogólny w sprawie Taryf Celnych i Handlu (GATT), którego miasto było stroną od kwietnia 1986 roku.Chiny przystąpiły do WTO w 2001 r., choć od dawna są oskarżane o nieprzestrzeganie jej zasad – podkreśla niezależny portal Hong Kong Free Press. USA od 1992 r. traktowały Hongkong jako niezależny od Chin byt w kwestiach handlowych i ekonomicznych.Czytaj także: Oszustwo na 78 miliardów dolarów. Kolejne kłopoty największego dewelopera na świeciePolityka USA „jest zmienna”Podczas swej pierwszej kadencji prezydenckiej Donald Trump podpisał jednak w 2020 r., po narzuceniu przez Pekin kontrowersyjnej ustawy o bezpieczeństwie narodowym, rozporządzenie, na mocy którego zawieszono specjalny status miasta. Również w ubiegłym tygodniu amerykańska poczta zawiesiła chwilowo obsługę wszystkich przesyłek przychodzących z Chin i Hongkongu.– Mogę tylko powiedzieć, że polityka (USA) jest zmienna – skwitował Chan ostatnie decyzje amerykańskich instytucji.Czytaj także: Chińskie koncerny nie przekonały Brukseli. Ciąg dalszy sporu o cła na elektryki