Dysk wyrzuciła mu dziewczyna. James Howells, inżynier komputerowy z Newport, od lat stara się odzyskać utracony dysk twardy zawierający 8000 bitcoinów. W 2013 roku jego była dziewczyna przypadkowo wyrzuciła go podczas wiosennych porządków. Od tamtej pory wartość kryptowaluty wzrosła do zawrotnej sumy... 620 milionów funtów. Howells wielokrotnie prosił władze miasta o pozwolenie na przeszukanie wysypiska na którym prawdopodobnie znajduje się dysk, ale jego wniosek za każdym razem został odrzucony. Teraz, w obliczu planów zamknięcia składowiska, inżynier rozważa jego kupno.Wysypisko Newport, gdzie według Howellsa powinien znajdować się dysk, ma zostać zamknięte latem 2026 roku. Na jego miejscu powstanie farma słoneczna, która zasili nowoczesne śmieciarki.Czytaj również: Kryptozłodzieje Kima. Reżim kradnie na potęgę, by finansować zbrojeniaDecyzja ta zaskoczyła inżyniera, ponieważ wcześniej władze miasta argumentowały, że „prace poszukiwawcze i naruszenie odpadów mogłyby zaszkodzić mieszkańcom”. Tymczasem okazuje się, że wysypisko i tak miało zostać zlikwidowane.Igła w stogu sianaHowells twierdzi, że jego dysk znajduje się w obrębie wysypiska, które zawiera około 100 000 ton odpadów. Pomimo trudnych warunków i ogromnego przedsięwzięcia, jest on gotowy podjąć próbę odnalezienia nośnika.Co więcej, inżynier znalazł także inwestorów i to właśnie z nimi rozważa zakup całego terenu, aby przeprowadzić poszukiwania na własną rękę. Twierdzi, że ma plan, który pozwoli odnaleźć dysk bez szkody dla środowiska.Stanowisko miastaMiasto jednak nie zamierza ułatwiać mu zadania. Sąd odrzucił jego wniosek o pozwolenie na przeszukanie wysypiska, uznając, że „sprawa nie ma realnych szans na powodzenie”. Ponadto prawo stanowi, że po dostaniu się do składowiska odpad staje się własnością miasta. Jak argumentują władze, poszukiwania byłyby kosztowne, niebezpieczne i mogłyby naruszać przepisy ochrony środowiska.Mimo przeciwności Howells nie zamierza się poddawać. Planuje odwołanie od decyzji sądu i dalsze negocjacje z inwestorami. Jest przekonany, że jego fortuna nadal spoczywa pod warstwami śmieci i nie zamierza przestać walczyć o jej odzyskanie.Zobacz także: Apple podsłuchiwało klientów i informowało reklamodawców. Teraz zapłaci