Długi cień Moskwy. Mimo poważnego kryzysu energetycznego nieuznawana, prorosyjski region Mołdawii odrzuca ofertę pomocy z UE. Moskwa naciska, nie chcąc stracić wpływów w regionie i obiecuje pożyczkę. Rzecznik Komisji Europejskiej Guillaume Mercier powiedział w poniedziałek, że oferta unijnej pomocy w wysokości 60 mln euro dla Naddniestrza na walkę z kryzysem energetycznym jest nadal na stole. Władze Mołdawii podały, że region ten odrzucił propozycję KE, by nie narazić się Rosji.Mercier powiedział podczas poniedziałkowego briefingu prasowego w Brukseli, że z perspektywy Komisji władze regionu nie odrzuciły oferty pomocowej UE, ale „obecnie zdecydowały się wybrać inną opcję” poradzenia sobie z kryzysem.Kryzys energetyczny w NaddniestrzuJednocześnie zapewnił, że oferta pomocowa UE dla Naddniestrza jest nadal aktualna i to od władz regionu zależy, czy zechcą wrócić do dalszych rozmów na ten temat z KE. Podkreślił jednak, że bez zmian pozostają postawione przez Komisję warunki, od których spełnienia zależne jest to wsparcie.Rzecznik przypomniał, że w porozumieniu z władzami Mołdawii UE zdecydowała się przekazać 250 mln euro na wsparcie systemu energetycznego i pomoc mołdawskim konsumentom oraz dodatkowo 60 mln euro dla Naddniestrza, które znalazło się w poważnym kryzysie energetycznym, odkąd 1 stycznia rosyjski koncern Gazprom przestał wywiązywać się ze swoich zobowiązań kontraktowych i wstrzymał dostawy gazu do regionu. W rezultacie jego 350 tys. mieszkańców zostało pozbawionych energii elektrycznej i ogrzewania.Zobacz też: Kreml zostawił ich na lodzie. Znienawidzona władza uratowała separatystówJak powiedział Mercier, warunkiem otrzymania środków przez Naddniestrze było przestrzeganie wyznaczonych przez KE wytycznych w zakresie przestrzegania praw człowieka i wartości podstawowych oraz zobowiązanie się do stopniowego podnoszenia cen gazu.W poniedziałek premier Mołdawii Dorin Recean, cytowany przez agencję IPN, poinformował, że władze Naddniestrza odrzuciły pomoc UE, ponieważ nie chcą spełnić warunków postawionych przez Komisję, a także pod naciskiem Moskwy, która obawia się utraty wpływów w regionie. Władze w Tyraspolu miały zdecydować, że region będzie sam płacił za gaz dostarczany przez węgierską spółkę MET Gas and Energy Marketing AG. Informację tę potwierdził w poniedziałek w mediach społecznościowych szef władz Naddniestrza Wadim Krasnosielski, który przekazał, że dalsze dostawy gazu „będą możliwe dzięki pożyczce udzielonej przez Rosję”.