Kontrowersyjna sprawa znów pod lupą. Wraca sprawa tzw. dwóch wież i spółki Srebrna. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo, które w czasach Zbigniewa Ziobry jako ministra sprawiedliwości nie zostało podjęte. Sprawa wieżowców, jakie planowała w Warszawie wybudować powiązana z Prawem i Sprawiedliwością spółka Srebrna, była jedną z tych, jakie znalazły się w pierwszej części raportu specjalnego zespołu prokuratorskiego, badającego działania prokuratury w czasie rządów PiS.W tym przypadku do prokuratury wpłynęły zawiadomienia od spowinowaconego z Jarosławem Kaczyńskim austriackiego architekta Geralda Birgfellnera. W pierwszym wniosku twierdził on, że poniósł koszty związane z przygotowaniem projektów, ale prezes PiS rozmyślił się z pomysłu budowy wieżowców i nie chciał zapłacić architektowi. Birgfellner, składając pozew, chciał odzyskać pieniądze za pracę. Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia postępowania.Czytaj także: Morawiecki wezwany w charakterze podejrzanego w sprawie wyborówProkuratury Ziobry nie interesowały okoliczności„Prokuratora referenta nie interesowały okoliczności związane z ustaleniem zaistnienia znamion przestępstwa z art. 286 § 1 k.k., na czym miało polegać wprowadzenie w błąd pokrzywdzonego, natomiast wielokrotnie dopytywano o umowy zawarte przez pokrzywdzonego ze spółką Srebrna, mając od początku świadomość, że pokrzywdzony podjął działania zmierzające do realizacji przedsięwzięcia deweloperskiego na podstawie ustnych uzgodnień i żadnych umów nie podpisywał. Z kolei pytania pełnomocników pokrzywdzonego dotyczące np. księdza S., który otrzymać miał pieniądze w zamian za zgodę na przystąpienie Fundacji do przedsięwzięcia, były przez przesłuchującą uchylane” – można przeczytać w raporcie opublikowanym przez prokuraturę w połowie stycznia.Sprawa księdza S. to drugi wątek w tej sprawie. Birgfellner, wraz z innym świadkami, obciążył w zeznaniach Kaczyńskiego poważnym zarzutem łapówki w wysokości 50 tys. zł, którą – zdaniem Austriaka – prezes PiS miał wręczyć księdzu z rady fundacji zarządzającej spółką Srebrna, by ten przyklepał podpisem zgodę na inwestycję w wieżowce. Prokuratura umorzyła postępowanie i nie wezwała Kaczyńskiego na przesłuchanie.Kaczyńskim o tym Austriaku. „Jego nazwiska nie wymienię”Nowe śledztwo dotyczy doprowadzenia Birgfellnera w okresie od maja 2017 r. do lipca 2018 r. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie nie mniejszej niż 1 mln 300 tys. euro – poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.– Dowiedziałem się właśnie przed chwilą, że prokuratura wszczęła śledztwo w innej sprawie odnoszącej się do działań ze z góry podjętym zamiarem w celu wprowadzenia w błąd i oszukania tego Austriaka, ja nie chcę wymawiać tu jego nazwiska, bo po prostu jest trudne, a poza tym z różnych powodów innych tego nie chcę – Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości komentował na konferencji prasowej.– Chodzi tutaj o zarzut, który można by postawić, tylko że w drugą stronę, bo rzeczywiście było tutaj działanie ze z góry podjętym zamiarem zmierzającym do tego, żeby oszukać. A jeżeli chodzi o łapówkę, to mogę powiedzieć tylko jedno: no, żadnej łapówki nie było. To są konfabulacje i jednocześnie imaginacja niejakiego Giertycha, który to niedawno ogłaszał. Skądinąd rola tego pana – stwierdził. – Jeżeli chodzi o stawianie się w prokuraturze, to jest obowiązek. W tej chwili mamy zasadniczy kłopot. Ta prokuratura jest nielegalna, wszystkie jej działania są nielegalne i nawet więcej, sądzę, że to są działania o charakterze przestępczym. Przyjdzie czas, że ci ludzie, którzy je podejmują, będą musieli zasiąść na ławie oskarżenia. Jakie będą wyroki, to już nie nasza sprawa. Będą to sądziły uczciwe sądy. Powinny to być wyroki bardzo surowe – dodał Kaczyński.