Informację przekazał prok. Dariusz Korneluk. Prokurator krajowy Dariusz Korneluk poinformował w poniedziałek, że były premier, poseł PiS Mateusz Morawiecki został wezwany przez prokuraturę w charakterze podejrzanego ws. organizacji wyborów korespondencyjnych w 2020 roku. Sejmowa komisja regulaminowa uznała 24 stycznia, że oświadczenie Morawieckiego ws. zrzeczenia się przez niego immunitetu spełnia wymogi formalnej poprawności. Korneluk powiedział w poniedziałek w TVN24, że w zeszłym tygodniu marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał prokuraturze oświadczenie Morawieckiego. Dodał, że skierował dokumenty do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która wyznaczyła termin przesłuchania posła PiS.– Mateusz Morawiecki został już wezwany w charakterze podejrzanego – powiedział prokurator krajowy. Jak oświadczył, nie będzie informował o dokładnej dacie przesłuchania, by zapewnić prawidłowość przeprowadzenia tej czynności.Korneluk podkreślił, że termin został wybrany tak, by „mógł zapewnić przygotowanie się podejrzanego do przesłuchania”. - Jeżeli tutaj mamy sprawę, która nie wymaga tak szybkiego działania, prokurator jest zobligowany Kodeksem postępowania karnego z uprzedzeniem wysłać wezwanie, by podejrzany wraz z obrońcą, o ile sobie takiego ustanowił, mogli spokojnie do tego przesłuchania się przygotować – tłumaczył.Były premier zapowiada kontratakProkuratura zarzuca Morawieckiemu, że w 2020 r. jako premier przekroczył uprawnienia i podjął działania w celu przygotowania i przeprowadzenia 10 maja tego roku wyborów prezydenckich w trybie wyłącznie korespondencyjnym.Morawiecki podkreślił w piśmie skierowanym do marszałka Sejmu, w którym zrzeka się immunitetu, że „przed wymiarem sprawiedliwości zamierza obnażyć działania ludzi i partii tworzących dziś koalicję rządową, dążących wówczas za wszelką cenę do zablokowania wyborów w konstytucyjnym terminie tylko po to, aby w wyborach tych mógł zostać wystawiony Rafał Trzaskowski”.Czytaj także: Były premier Mateusz Morawiecki zrzekł się immunitetuWiosną 2020 r., w trakcie trwającej pandemii COVID-19, ówczesny szef rządu Mateusz Morawiecki polecił Poczcie Polskiej działania niezbędne do przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich, które w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa miały odbyć się 10 maja 2020 r. w trybie korespondencyjnym.WSA: Rażące naruszenie prawaUstawa ws. głosowania korespondencyjnego weszła w życie 9 maja 2020 roku, natomiast Morawiecki już 16 kwietnia 2020 roku wydał dwie decyzje: Poczcie Polskiej – polecającą podjęcie działań zmierzających do organizacji wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej, zaś Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych – rozpoczęcie drukowania kart do głosowania i innych dokumentów niezbędnych w procesie wyborczym.Finalnie wybory nie odbyły się 10 maja. Tego dnia Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej uchwale, że „brak było możliwości głosowania na kandydatów” i że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca, a głosowano w lokalach wyborczych.Czytaj także: NIK zawiadamia prokuraturę ws. działań Jacka SasinaWe wrześniu 2020 r. WSA w Warszawie orzekł, że decyzja premiera Morawieckiego zobowiązująca Pocztę Polską do przygotowania wyborów prezydenckich w trybie głosowania korespondencyjnego rażąco naruszyła prawo. Według WSA decyzja Morawieckiego naruszyła m.in. konstytucję, Kodeks wyborczy, ustawę o Radzie Ministrów i Kodeks postępowania administracyjnego. WSA stwierdził, że konstytucja ani inne ustawy nie przyznają Prezesowi Rady Ministrów uprawnień w zakresie zmierzającym do organizacji wyborów powszechnych. Wyrok ten stał się prawomocny pod koniec czerwca 2024 r. po tym, gdy Naczelny Sąd Administracyjny oddalił od niego skargi kasacyjne.