System trzeszczy w szwach. Rosyjskie władze regionalne w obwodzie kurskim nie nadążają z wypłatami dla rodzin zmarłych żołnierzy i weteranów. Gubernator Aleksandr Chinsztejn stwierdził, że sytuacja w budżecie na wypłaty świadczeń jest „bardzo zła” – cytuje urzędnika rosyjska agencja informacyjna RIA Novosti. Gubernator obwodu kurskiego spotkał się z mieszkańcami. Rosyjski urzędnik przyznał, że podczas gdy obejmował stanowisko w grudniu, ze wstydem odkrył, że „region od lipca zalega rodzinom zmarłych uczestników specjalnej operacji wojskowej” (tak rosyjską agresję nazywa kremlowska propaganda - przyp. red.).Władzom kończą się pieniądze– Region nie wypłacił im pieniędzy.... Był też dług wobec rannych. Dowiedziałem się też, że przepisy (...) przewidują tylko jedną płatność. Oznacza to, że jeśli ktoś został ranny, przyszedł na leczenie, otrzymał je, wrócił na linię frontu i został ponownie ranny, to nie otrzyma świadczeń – powiedział urzędnik, cytowany przez RIA Novosti.Dodał, że przepisy związane z wypłatą świadczeń zostały zmienione, lecz bieżące zadłużenie dla rodzin zabitych żołnierzy i wypłaty dla rannych dalej jest bardzo duże. – Stan budżetu obwodu kurskiego, jest zły, bardzo zły – podsumował gubernator.Co jest powodem braku funduszy? Ogromne straty wśród rosyjskich żołnierzy, które przekładają na liczbę oczekujących odszkodowań. Według szacunków łącznie zginęło lub zostało rannych już pół miliona wojskowych. Dodatkowo obwód kurski jest nękany przez ukraińskie ataki powietrzne, a część jego terytorium znajduje się pod kontrolą ukraińskiej armii.Zobacz też: Kremlowi kończą się rekruci. Reżim sięgnie po chorych psychicznie