Zginęło 10 osób. Amerykańskie służby odnalazły wrak samolotu, który w czwartek zaginął na Alasce. Pilot oraz wszyscy pasażerowie zginęli. To już trzeci poważny wypadek lotniczy w USA w ciągu ostatnich ośmiu dni. „Łączymy się myślami z wszystkimi, których dotknęła ta tragedia” – przekazała straż przybrzeżna w oficjalnym komunikacie.Według władz samolot zaginął około 55 kilometrów na południowy wschód od miasta Nome, 19 kilometrów od linii brzegowej.„Maszyna doświadczyła czegoś, co spowodowało gwałtowną utratę wysokości i prędkości” – wyjaśniła straż przybrzeżna.Rzecznik straży Mike Salerno powiedział, że ratownicy lecący śmigłowcem odkryli wrak w rejonie ostatniej znanej lokalizacji samolotu. Czarna seria amerykańskiego lotnictwaJak przyznał David Olson, dyrektor operacyjny Bering Air w rozmowie z lokalnym oddziałem NBC w Anchorage, Cessna Caravan wystartowała w czwartek z Unalakleet – miejscowości położonej na wschodnim wybrzeżu Norton Sound – i zmierzała do Nome, oddalonego o ponad 220 kilometrów na zachód.Zobacz także: Czarna seria w USA. Samoloty zderzyły się podczas kołowaniaTo już trzeci poważny wypadek lotniczy w USA w ciągu ostatnich ośmiu dni. 29 stycznia w pobliżu Waszyngtonu doszło do zderzenia w powietrzu samolotu pasażerskiego ze śmigłowcem wojskowym, w wyniku czego zginęło 67 osób. 31 stycznia w Filadelfii rozbił się natomiast samolot medyczny. Zginęło 6 pasażerów i jedna osoba, na którą spadły szczątki maszyny.