Rośnie liczba incydentów. Prawie o jedną czwartą wzrosła w 2024 r. liczba interwencji sił powietrznych Norwegii z powodu zbliżających się do przestrzeni powietrznej tego kraju niezidentyfikowanych samolotów. Za każdym razem były to maszyny rosyjskie – poinformowały norweskie władze wojskowe. Na północy Skandynawii od lat dochodzi do sytuacji, gdy nieznany samolot z wyłączonymi urządzeniami identyfikacyjnymi zbliża się do przestrzeni powietrznej Norwegii. Choć takich incydentów jest mniej niż w czasie zimnej wojny, ich liczba stale rośnie.W ubiegłym roku dowództwo Norweskich Sił Powietrznych 38 razy wysłało dyżurne myśliwce F-35 do rozpoznania obcych samolotów, o osiem więcej niż w 2023 r. W wyniku akcji QRA (Quick Reaction Alert) zidentyfikowano łącznie 69 maszyn.– Wszystkie były maszynami rosyjskimi. Ani razu jednak nie doszło do naruszenia naszej przestrzeni powietrznej. Ostatni przypadek, gdy bojowy samolot wleciał w strefę naszej odpowiedzialności, zanotowaliśmy w latach 70. – powiedział major Stian Roen, oficer prasowy norweskiego lotnictwa wojskowego.Zobacz także: Rosjanie zrobili własne Monopoly. Inspirowali się „operacją specjalną”Również samoloty bojowePiloci norwescy najczęściej spotykali się z maszynami prowadzącymi rozpoznanie i nasłuch elektroniczny północnych wybrzeży Norwegii. Pojawiały się również samoloty bojowe, w tym bombowce. Właśnie parę bombowców strategicznych Tu-95 w asyście myśliwców Su-33 należących do rosyjskiej Floty Północnej przechwycono 4 lutego.– To dla nas w praktyce rutynowe działanie. Działamy w ramach NATO, co oznacza, że w każdej chwili mamy dwa myśliwce gotowe do startu. Kiedy rozlegnie się alarm, samoloty będą w powietrzu w ciągu 15 minut – wyjaśnił norweski wojskowy.Procedura QRA przewiduje, że po wykryciu w obszarze odpowiedzialności państwa NATO samolotu z wyłączonym transponderem, bez kontaktu z cywilną kontrolą lotów lub bez aktualnego planu lotu, Centrum Połączonych Operacji Lotniczych w Niemczech decyduje o wysłaniu pozostającej w stałej gotowości na danym obszarze myśliwskiej pary dyżurnej. Ta najpóźniej po kwadransie ma znaleźć się w powietrzu. Kierowani przez kontrolę lotów piloci zbliżają się do nieznanej maszyny i po uzyskaniu kontaktu wzrokowego, ustawiają się w locie za nią, jeden bezpośrednio za identyfikowanym samolotem, a drugi pozostaje z tyłu i asekuruje operację. Następnie oba samoloty eskortują intruza na wyznaczone lotnisko lub poza obszar odpowiedzialności NATO.Zobacz także: Rosyjski sabotaż w Niemczech. „Sto euro za każde uszkodzone auto”