„Niebezpieczne związki”. – Nie wiem, czym Polska zasłużyła sobie na to, że PiS wystawia na kandydata na prezydenta osobę, która ma kontakty ze światem przestępczym – powiedziała w „Niebezpiecznych związkach” (TVP Info) rzeczniczka klubu Koalicji Obywatelskiej Dorota Łoboda. „Gazeta Wyborcza” ujawniła w styczniu, że kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej przez ponad pół roku korzystał z apartamentu deluxe w muzealnym kompleksie hotelowym, choć mieszka ledwie 5 kilometrów od niego, i nie zapłacił za pobyt. Według informacji udzielonej „GW” przez obecną dyrekcję Muzeum w latach 2018-20 Nawrocki zarezerwował 19 pobytów w kompleksie hotelowym należącym do muzeum, a w okresie 2020-21 – 182, czyli razem „201 dni, w tym 197 w apartamencie”.– Nie wiem, czym Polska zasłużyła sobie na to, że największe opozycyjne ugrupowanie, PiS, wystawia na kandydata na prezydenta osobę, która z jednej strony ma kontakty ze światem przestępczym - i nawet Karol Nawrocki jest z tego dumny, nie wypiera się tego, wręcz przeciwnie, uważa, że to jest powód do dumy - a z drugiej strony wychodzą niewygodne fakty z jego przeszłości, których on nie potrafi wyjaśnić – powiedziała w „Niebezpiecznych związkach” (TVP Info) rzeczniczka klubu Koalicji Obywatelskiej Dorota Łoboda. – Nie wchodząc w szczegóły, po co był ten apartament, kto tam przebywał z Karolem Nawrockim, faktem jest, że Nawrocki myli się w zeznaniach, gubi się w pomysłach, które przedstawia jako wyjaśnienie tego, co robił w tym apartamencie – dodała.Zobacz także: „Jestem atrakcyjnym kandydatem dla młodzieży, widzę to na siłowni”– Oczekuję, że Karol Nawrocki zapłaci za pobyt w apartamencie i że prokuratura wyjaśni wszelkie niejasności związane z całą tą historią, bo, jak widać, one narastają. To jest kompromitacja sztabu wyborczego Karola Nawrockiego i całego Prawa i Sprawiedliwości, że nie sprawdzili przeszłości swojego kandydata – stwierdziła Łoboda.Kłopot wizerunkowy– Karol Nawrocki jest człowiekiem, który bardzo sprawnie porusza się w świecie polityki historycznej stworzonej przez Prawo i Sprawiedliwość. Ta jego sprawność spowodowała, że dzisiaj jest kandydatem na prezydenta – powiedział w „Niebezpiecznych związkach” Krzysztof Katka, dziennikarz gdańskiego oddziału „Gazety Wyborczej”.– Sprawa z apartamentem jest problematyczna dla Karola Nawrockiego z wielu powodów. Jest to m.in. kłopot wizerunkowy, bo Nawrocki próbował się przedstawiać jako taki skromny chłopak, skromny kandydat, a tu się okazuje, że korzystał z apartamentu. Apartamentu deluxe, dwupoziomowego, ponadstumetrowego. Kolejna kwestia to to, że nie zapłacił – dodał dziennikarz.– Karol Nawrocki ma i miał bardzo dobre kontakty z grupami kibicowskimi, także z bokserskimi, bo sam uprawiał boks. Przy tej okazji zetknął się z takimi osobami jak Olgierd czy Wielki Bu. Ale też nie można powiedzieć, że to było jego główne otoczenie, że on funkcjonował w ten sposób, że otaczał się ludźmi z półświatka. Nie, on funkcjonował w normalnym otoczeniu, ale gdzieś incydentalnie zdarzały się tamte kontakty – stwierdził Krzysztof Katka.Zobacz także: Nawrocki puszcza oko do przedsiębiorców i konsumentów„Nawet się tym chełpił”Profesor Antoni Dudek ocenił, że prezes IPN Karol Nawrocki „to człowiek bezwzględny i zdeterminowany, żeby odnieść sukces”. Przekonywał również, że Nawrocki „to jeden z najbardziej niebezpiecznych ludzi, jacy pojawili się w przestrzeni publicznej”.– Te słowa prof. Dudka nie były dla mnie żadnym zaskoczeniem, bo ja Karola Nawrockiego znam od wielu lat. Nie jakoś osobiście, ale poznałem efekty jego pracy i widziałem, jak doprowadził do odejścia z Muzeum II Wojny Światowej kilkudziesięciu osób. Nawet się tym chełpił publicznie, że jest tak skuteczny – powiedział w „Niebezpiecznych związkach” profesor Paweł Machcewicz, współtwórca Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.Gdy Karol Nawrocki był dyrektorem Muzeum, instytucja zapłaciła 25 tys. zł gazecie braci Karnowskich za wywiad z obecnym kandydatem PiS na prezydenta. – To jest kuriozalne i oburzające. Ja udzielałem wielu wywiadów mediom krajowym i zagranicznym jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej i nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby płacić za te wywiady. To raczej media zabiegały o to, żeby rozmawiać. Więc to jest jakaś forma przerzucania państwowych pieniędzy do mediów bliskich politycznie – dodał prof. Machcewicz.– Jeśli mówimy o Karolu Nawrockim jako prezesie Instytutu Pamięci Narodowej, to istotne jest też to, że zwolnił wiele osób z tej instytucji. To było wyrzucanie historyków za to, co napisali. Nawet tego nie ukrywano. Wyrzucono z pracy m.in. Sławomira Poleszaka, świetnego historyka, za to, że napisał „niesłuszny artykuł” o tak zwanym ostatnim żołnierzu wyklętym, najdłużej się ukrywającym. Niedawno usunięto doktora Michała Siedziakę za to, że opublikował świetną biografię Mariana Jurczyka, jednego z liderów „Solidarności”. Dla mnie jako historyka jest to oburzające, bo to oznacza, że IPN został sprowadzony do karykatury jako instytucja naukowa. Jest to gwałcenie podstawowych zasad odnoszących się do wolności naukowej – powiedział gość „Niebezpiecznych związków”.Zobacz także: Cel Nawrockiego po wyborach. Obiecuje wskrzesić ogromny projekt w wizji PiS„Człowiek mało lotny”– Im miałem więcej styczności z Karolem Nawrockim, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że jest to człowiek mało lotny, pozbawiony poczucia humoru, agresywny i niedopuszczający do tego, żeby ktoś miał inne zdanie niż on – powiedział w „Niebezpiecznych związkach” Antoni Pawlak, były doradca i rzecznik prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.– Różnica klas naukowych między poprzednim dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej a panem Nawrockim jest mniej więcej taka jak między A.C. Milan a Jednością Żabieniec. Po prostu naukowo jest to nikt. To bardzo nieciekawy człowiek, bardzo dyspozycyjny, który jest gotów zrobić wszystko, żeby zrobić karierę. A to nie jest najlepsza rekomendacja dla kogoś, kto ma ewentualnie zostać prezydentem mojego kraju – dodał.Zobacz także: „Księdzu mówię: Bóg zapłać”. Nawrocki komentuje burzę o „prawego prostego”