Trwa ustalanie przyczyny wypadku. Co najmniej cztery osoby zginęły w czwartek na Filipinach w katastrofie małego samolotu wyczarterowanego przez armię amerykańską – poinformowały władze lokalne i ambasada USA w Manili. Nie znane są jeszcze przyczyny tragedii. Na Filipinach stacjonuje niewielka liczba żołnierzy amerykańskich, którzy prowadzą dla władz lokalnych działania wywiadowcze w walce z rebeliantami powiązanymi z Państwem Islamskim na wyspie Mindanao w południowej części archipelagu.Śledztwo w tokuPrzyczyny katastrofy, do której doszło w rejonie rolniczym w gminie Ampatuan na Mindanao, nie są na razie znane – powiedział agencji AFP rzecznik policji Jopy Ventura. Nie znana jest jeszcze tożsamość ofiar. Urząd lotnictwa cywilnego na Filipinach potwierdził, że doszło do katastrofy, ale nie podał żadnych dodatkowych szczegółów.Samolot Beechcraft Super King Air B300 należał do firmy Metrea, która informuje na swojej stronie internetowej, że specjalizuje się w „bezpieczeństwie narodowym”.Miejsce katastrofy zostało odgrodzone przez policję i żołnierzy, aby zapobiec potencjalnemu manipulowaniu dowodami.Zobacz też: Czarna seria w USA. Samoloty zderzyły się podczas kołowania