Mieszkańcy odetchnęli z ulgą. Niszczyły uprawy, doprowadzały do wypadków i budziły strach wśród okolicznych mieszkańców, ale ich wolność właśnie się skończyła. Złapano stado dzikich krów, które przez wiele miesięcy było zmorą Osielska w województwie kujawsko-pomorskim. Sytuacja była poważna, bo krowy nie tylko podchodziły bardzo blisko domów i niszczyły uprawy, ale też wychodziły na drogi, wprost pod jadące auta. Doprowadziły między innymi do dwóch kolizji. W jednej z nich zginęła krowa, a po drugim zderzeniu samochód nadawał się już tylko do kasacji.Zwierzęta widywano w okolicy już niemal trzy lata temu. Nie wiadomo było, do kogo należą, natomiast stado stawało się coraz bardziej uciążliwe. Niektórzy bali się wychodzić z domów po zmroku, żeby tylko nie trafić na dzikie krowy.Gmina wypłacała odszkodowaniaNieproszeni goście długo bawili się z urzędnikami w chowanego, zwierzęta często zmieniały „odwiedzane” okolice, co utrudniało złapanie ich. Działalność stada była tymczasem kosztowna – gmina musiała wypłacać odszkodowania za zniszczone uprawy i płacić coraz wyższe składki ubezpieczeń.Problem udało się wreszcie rozwiązać, pomogło dopiero zaangażowanie specjalistycznej firmy. Stado trafiło do fundacji na rzecz zwierząt w Wielkopolsce.CZYTAJ TEŻ: Makłowicz padł ofiarą oszustwa. Krytyk kulinarny apeluje o pomoc