Kluczowa kwestia surowców. Odpierająca rosyjską agresję Ukraina walczy również o utrzymanie amerykańskiego wsparcia. Już w trakcie kampanii wyborczej Donald Trump zapowiadał przykręcenie kurka. Media ujawniają, że prezydent USA rozważa utrzymanie pomocy w zamian za dostęp do ukraińskich surowców naturalnych. Propozycja jest rozwinięciem wcześniejszego planu Kijowa i jest niezwykle korzystna dla obu stron. Donald Trump znany jest z proponowania rozmaitych „dealów”. Prezentował już plany dotyczące między innymi Kanady, Panamy, Grenlandii czy Palestyny, którą chciał już „wyczyścić” z półtora miliona Palestyńczyków, a ostatnio celuje w jej „zajęcie”. Media ujawniły, że ma również plan wobec Ukrainy. Dotyczy gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa w zamian za dostęp do złóż metali ziem rzadkich.Prezydent USA potwierdził, że tego typu rozmowy się toczą. – Mówimy Ukrainie, że mają bardzo cenne metale ziem rzadkich. Chcemy, by zastawili je jako gwarancję. Chcemy gwarancji, bo dajemy im pieniądze garściami – mówił wprost.– Staramy się więc zawrzeć umowę z Ukrainą, gdzie oni zabezpieczą to, co im dajemy, za pomocą ich metali ziem rzadkich i innych rzeczy – dodał. Trump nie podał szczegółów dotyczących tego, jak takie porozumienie ma wyglądać, lecz podkreślił, że Kijów jest tym zainteresowany.Rozmowa Trump – Zełenski w Nowym JorkuW rzeczywistości to Ukraina pierwsza złożyła ofertę. Prezydent Wołodymyr Zełenski rozmawiał z Trumpem już w listopadzie ubiegłego roku o udostępnieniu kluczowym partnerom Ukrainy jej złóż metali ziem rzadkich w zamian za gwarancje bezpieczeństwa.„Zełenski dodał punkt dotyczący zasobów metali ziem rzadkich do swojego 'Planu zwycięstwa', licząc na Stany Zjednoczone” – ujawniał portal Suspilne z powołaniem na źródła w kancelarii prezydenta Ukrainy. „Aby zagwarantować wykorzystanie tych zasobów, konieczne jest zapewnienie bezpieczeństwa, żeby Rosjanie nie zajmowali ziem z tymi zasobami” – powiedział rozmówca portalu.Podobne informacje, z powołaniem na anonimowego informatora z otoczenia ukraińskiego prezydenta, przekazał portal RBK-Ukraina, który napisał, że „jest to kwestia, którą (...) Zełenski omawiał na spotkaniu z Donaldem Trumpem jesienią (ubiegłego roku – przyp. red.)”.Podczas spotkania w Nowym Jorku Zełenski przedstawił Trumpowi zaktualizowany „Plan zwycięstwa”, był on bowiem faworytem w wyborach prezydenckich. „Financial Times” wskazał, że Republikaninowi do gustu przypadły szczególnie dwie propozycje.„Plan zwycięstwa” ZełenskiegoZasugerowano bowiem zastąpienie części wojsk amerykańskich w Europie siłami ukraińskimi po zakończeniu wojny z Rosją. Po drugie, obiecano podzielenie się kluczowymi ukraińskimi zasobami naturalnymi z zachodnimi partnerami.Trump, jak wynika z relacji, był „zaintrygowany” propozycją. Można pokusić się o wniosek, że Kijów skroił plan właśnie pod niego. W obu propozycjach położono bowiem nacisk na korzyść finansową dla Stanów Zjednoczonych.Wycofanie amerykańskich żołnierzy z Europy to możliwość oszczędzenia konkretnych środków. Dostęp do metali ziem rzadkich, głównie litu i tytanu, to natomiast atut w wyścigu gospodarczym przede wszystkim z Chinami.Surowce kluczowe dla gospodarkiUkraina dysponuje dużymi złożami surowców kluczowych dla gospodarki i właśnie przejęcie kontroli nad nimi było jedną z przyczyn rosyjskiej agresji na ten nieszczęsny kraj. Jak przypomnieli w swoim raporcie z 2023 roku analitycy Polskiej Izby Ekologii, Ukraina posiada znaczne rezerwy metali przemysłowych, jedne z największych w Europie zasoby metali ziem rzadkich oraz perspektywiczne rezerwy litu.Szacuje się, że na obszarze tak zwanej tarczy wołyńsko-azowskiej może znajdować się pół miliona ton tego metalu, nazywanego białym złotem. Odgrywa kluczową rolę w zielonej transformacji, między innymi jako materiał do produkcji baterii litowo-jonowych, jest więc kluczowy dla branży elektromobilności.Według ocen wartość złóż metali w Ukrainie sięga 10-12 bln dolarów. Część tych zasobów znajduje się już na tymczasowo okupowanych terenach Ukrainy. Rosyjskie wojsko zbliżyło się do największego w Ukrainie złoża rudy litu – pola Szewczenki w obwodzie donieckim, które zawiera szacunkowo 13,8 miliona ton. Szef samozwańczej tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej Denis Puszylin pospieszył się nawet z twierdzeniem, że zostało ono przejęte.Złoża w rejonie osiedla Kruta Bałka w obwodzie donieckim już jest pod kontrolą Rosji. Dwa inne kluczowe zbadane złoża – Połochiwskie i Dobra – znajdują się w stosunkowo bezpiecznym obwodzie kirowohradzkim, leżącym na zachodnim brzegu Dniepru.Ogromne złoża lituWydobycie litu na skalę przemysłową w Ukrainie jeszcze się jednak nie rozpoczęło, a nawet nie wszystkie rezerwy zostały w pełni zbadane. W efekcie podległa administracji w Waszyngtonie US Geological Survey (USGS) nie wymienia obecnie Ukrainy wśród państw o największych złożach. Jeśli szacunki dotyczące 500 tys. ton się potwierdzą, teoretycznie mogłaby znaleźć się w czołowej dwudziestce na świecie w tym zakresie – zwraca uwagę niezależny rosyjski portal Meduza.Ukraińska państwowa służba odpowiedzialna za bogactwa naturalne ocenia, że krajowe rezerwy litu stanowią 3 proc. globalnych rezerw. Biorąc pod uwagę, że USGS szacuje globalne rezerwy na 105 mln ton, może to oznaczać ponad 3 mln ton, co potencjalnie plasuje Ukrainę w pierwszej siódemce na świecie.W przypadku tytanu nawet przed pełnoskalową agresją Rosji Ukraina była znaczącym graczem na rynku tego niezwykle lekkiego i wytrzymałego metalu, wykorzystywanego w różnych gałęziach przemysłu, także w technologii wojskowej.Meduza przypomina, że w 2021 roku ukraiński ilmenit – jedna z głównych rud zawierających tytan – stanowił około 5 proc. światowej produkcji rudy wykorzystywanej do produkcji tego metalu. Po inwazji eksport spadł o ponad 40 proc. Podobnie jak w przypadku litu, również niektóre złoża znalazły się pod kontrolą okupanta. Do tego groźba ataków sprawiła, że część przedsiębiorstw ograniczyło a nawet wstrzymało działalność. Objęty sankcjami biznesmen bez kluczowego zakładuProdukcja odbywa się między innymi w Zakładzie Tytanowo-Magnezowym w Zaporożu, który został wykupiony od objętego sankcjami biznesmena Dmytro Firtasza. Łącznie ukraińscy eksperci zidentyfikowali około 80 złóż tytanu, ale zbadano tylko połowę. Natomiast wydobycie jest prowadzone zaledwie w 10 proc. zbadanych rezerw. Ukraina to także złoża wielu innych cennych metali i minerałów – uranu, manganu, cynku, ołowiu, kobaltu czy grafitu. Do tego dochodzą ogromne pokłady węgla i rudy żelaza. Szacuje się, że całkowita wartość bogactw geologicznych waha się od 15 bilionów dolarów do „dziesiątek bilionów” dolarów.Problemem jest jednak fakt, że większość tych zasobów już znajduje się na okupowanych obszarach obwodów donieckiego i ługańskiego. Sytuacja militarna szczególnie w tych rejonach sprzyja reżimowi Władimira Putina, więc – zwraca uwagę Meduza – dokładne obliczenie potencjału zasobów Ukrainy pozostaje trudne.Paradoksalnie, wojna z jednej strony jest okolicznością utrudniającą operowanie zasobami, z drugiej – ułatwieniem. Rosyjska agresja to naturalnie większe ryzyko działań oraz wyższe koszty wydobycia i produkcji, nawet po uzgodnieniu ewentualnego „pokoju” z Moskwą.Pomoc Trumpa a pomoc BidenaZ drugiej strony dla Trumpa to ogromna korzyść. Jego „deal” będzie się różnił od „darmowej” pomocy jakiej Ukrainie udzielała administracja prezydenta Joe Bidena. Do Amerykanów – głównie wyborców Partii Republikańskiej – nie trafia argument, że wspieramy sojusznika, bo to strategicznie ważny obszar, bo chroni naszych partnerów, bo tak trzeba, bo to walka Dobra ze Złem. Do nich trafia argument: „damy” broń, to dostaniemy dostęp do surowców wartych „billions of dollars”.Dla Waszyngtonu wymiana broń za surowce to element dużo ważniejszej rozgrywki – globalnej rywalizacji z Chinami. Pekin nie jest kolosem na glinianych nogach jak Rosja Putina, może realizować i realizuje swoje cele geopolityczne bez sięgania po broń. Chiny posiadają prawie połowę znanych światowych rezerw metali ziem rzadkich i potrafią zrobić z nich polityczny pożytek.Administracja Zełenskiego zagrała najlepiej jak mogła. Owszem potencjalnie zgadza się na drenaż surowców, ale sama ma nóż na gardle – państwo walczy przecież o byt. Z drugiej strony udostępniając zasoby naturalne może ściślej związać ze sobą Zachód. Do tego tylko tak można było podejść Trumpa, który zdaje sobie sprawę, że w grze o przyszły kształt świata stawką jest przede wszystkim dostęp do bogactw naturalnych.Strategicznie ważne surowce wykorzystywane choćby w produkcji nowoczesnej broni czy nowoczesnym przemyśle Ameryka może zdobyć względnie niskim kosztem dzięki dalszemu wysyłaniu broni Ukraińcom. Biden nie zdołał tego skonkretyzować, ale Trump może zrobić doskonały „deal”. A potem wrócić kolejnych prób przejęcia od Danii Grenlandii, która również leży na tablicy Mendelejewa.Czytaj więcej: „Porażka”. Kijów ostro o amerykańskim planie na wybory w Ukrainie