„Reporterzy”. – Kochałam jeździć na rowerze, codziennie potrafiłam robić 50 kilometrów – opowiada pani Agnieszka. Tego dnia też miała zamiar przejechać dłuższy dystans, niestety spadła z roweru. – W chwili, gdy próbowałam się podnieść, poczułam uderzenie w klatkę piersiową, po czym zapadłam się pod jadącym samochodem – wspomina.Teraz pani Agnieszka walczy o powrót do zdrowia po wypadku oraz o sprawiedliwość. Prokurator rejonowy w Żyrardowie umorzył bowiem postępowanie z powodu braku znamion czynu zabronionego. – Mam wrażenie, że tłumaczę się z tego, że żyję – rozkłada ręce kobieta.Czy prokuratura wyciągnie konsekwencje wobec kierującej samochodem i rzetelnie zbada cały wypadek?Czytaj więcej: „Reporterzy”. Zwyrodnialcy zabili strusia Zenka