Wiek robi swoje. – Jestem osobą twardo stąpającą po ziemi. Wiem, jaką pracę muszę wykonywać, ale mój mózg i moje ciało już na to nie pozwalają. Jestem tak spełniona, że to była łatwa decyzja. Odchodzę – ogłosiła 33-letnia Simona Halep po porażce z Włoszką Lucią Bronzetti 1:6, 1:6 w 1. rundzie turnieju WTA w ojczystym Kluż-Napoce. Pochodząca z Konstancy Rumunka jest dwukrotną mistrzynią wielkoszlemową (French Open 2018, Wimbledon 2019). Wygrała 24 imprezy WTA, ostatnio w sierpniu 2022 w Toronto. Przez 64 tygodnie była liderką światowego rankingu, a po raz pierwszy na czele pojawiła się 9 października 2017. Z tytułu oficjalnych premii na korcie zarobiła ponad 40 milionów dolarów.Afera dopingowa położyła się cieniemPodczas US Open w 2022 r. uzyskała pozytywny wynik testu na obecność roksadustatu. Specyfik, który stosowany jest przy leczeniu anemii, od dawna znajduje się na liście substancji zakazanych; często był wykorzystywany przez kolarzy czy biegaczy długodystansowych. Sprawa stała się bardziej złożona, gdy śledczy oskarżyli ją o nieprawidłowości w jej paszporcie biologicznym.Czytaj także: Świątek tuż za Sabalenką przed turniejem w DauszeRumunka cały czas nie przyznawała się do winy, oskarżając organy antydopingowe o nękanie. Pozytywny wynik testu tłumaczyła spożyciem skażonej odżywki. Odwołała się do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie, który 7 marca 2023 skrócił okres zawieszenia Halep – liczony od 7 października 2022 r. – z czterech lat do dziewięciu miesięcy. Wróciła na korty wiosną 2024, ale bez powodzenia. Obecnie w rankingu WTA zajmuje dopiero 870. miejsce.Pytania o ŚwiątekW listopadzie ubiegłego roku Rumunka ostro skrytykowała Międzynarodową Agencję Integralności Tenisa (ITIA) za łagodne potraktowanie Igi Świątek, zarzucając organizacji złą wolę i nierówne traktowanie. Polkę zawieszono na miesiąc po tym, jak w jej organizmie wykryto niedozwoloną substancję – trimetazydynę (TMZ), jednak po przeprowadzeniu wywiadów z tenisistką, jej otoczeniem oraz na podstawie ekspertyz i analiz z dwóch laboratoriów mających akredytację Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) nie dopatrzono się celowego działania i praktycznie uznano Świątek za niewinną.Udział – dzięki „dzikiej karcie” od organizatorów – w eliminacjach Australian Open uniemożliwiła jej kontuzja, a teraz wróciła do gry w ojczyźnie.Czytaj także: Pseudokibice pobili trenera i zawodników. Połamane żebra, uszkodzone oko