Zaledwie 100 metrów od brzegu. Tragiczne zdarzenie u wybrzeży popularnej wyspy Bribie na północ od Brisbane w Australii. Po ataku rekina śmierć poniosła 17-letnia dziewczyna. Służby ratunkowe została wezwane w poniedziałek na plażę Woorim około 16.45 czasu miejscowego. Wszystko wydarzyło się ok. 100 metrów od brzegu. Atak rekina spowodował zagrażające życiu obrażenia górnych części ciała. Życia nastolatki, pomimo starań medyków, nie udało się uratować.„Kobieta odniosła obrażenia zagrażające życiu i zmarła w wyniku tych obrażeń tuż po godzinie 17:00” – policja z Queensland poinformowała w komunikacie.Przeszywający krzykPlaża Woorim znajduje się na wschodnim wybrzeżu wyspy Bribie i jest popularnym celem podróży surferów.Czytaj także: Atak rekina w egipskim kurorcie. Jeden turysta nie żyje, drugi rannyWedług relacji mieszkańca Chrisa Pottera, wiadomo było, że coś się stało, gdy znad wody doszedł przeszywający krzyk. – Początkowo ludzie myśleli, że po prostu wpadła w nurt. To było szokujące – relacjonował Potter w lokalnych mediach.Incydent z poniedziałku to trzeci śmiertelny atak rekina tego lata, które w Australii trwa od grudnia do lutego. Pod koniec ubiegłego roku 40-letni pastor Luke Walford zginął podczas polowania z kuszą na południowej Wielkiej Rafie Koralowej w pobliżu wyspy Humpy. W tym samym miesiącu mężczyzna także łowiący z kuszą trafił do szpitala po ataku rekina u wybrzeży wyspy Curtis,w pobliżu Gladstone. Natomiast w styczniu 28-letni surfer Lance Appleby zginął w ataku rekina u wybrzeży Australii Południowej.