Kim jest gen. Kowalski? Komisja śledcza badająca aferę Pegasusa wezwała na poniedziałek byłego szefa Służby Wywiadu Wojskowego gen. Andrzeja Kowalskiego. Wojskowy pojawił się na przesłuchaniu w ostatniej chwili. Gen. Andrzej Kowalski Uczestniczył między innymi w pracach nad likwidacją Wojskowych Służb Informacyjnych, uchodząc za związanego z Antonim Macierewiczem. Podjął następnie współpracę z tak zwaną podkomisją smoleńską.Działał również w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. 5 listopada 2007 roku powierzono mu obowiązki Szefa SKW w miejsce Macierewicza. 20 listopada tego samego roku minister obrony Bogdan Klich zdymisjonował go po oskarżeniach o nielegalne przechowywanie i kopiowanie dokumentów z likwidacji WSI w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. W listopadzie 2015 roku, po przejęciu władzy przez Prawa i Sprawiedliwości, powierzono mu obowiązki szefa Służby Wywiadu Wojskowego. Służył w tym organie do stycznia 2020 roku.W sierpniu 2023 z rekomendacji posłów PiS został powołany przez Sejm w skład Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007–2022. 29 listopada 2023 roku został odwołany ze stanowiska przez Sejm.Pegasus w walce z terroryzmemKomisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania między innymi przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 roku do listopada 2023 roku. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Sprawdza również domniemanie, że oprogramowania używano do śledzenia między innymi polityków opozycji, gdy rządził PiS.Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, na przykład e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.Czytaj więcej: Prezes TK nie stawi się przed komisją śledczą. „To byłoby złamanie prawa”„Rzeczpospolita” ujawniła, że w SKW jest dokument, który przestrzegał przed używaniem Pegasusa do działań kontrwywiadowczych z powodu ryzyka wycieku za granicę, do Izraela, ale został zignorowany. Według dziennika, to pisemna opinia dyrektora do spraw operacyjnych, który jest już poza służbą.Dziennik wskazał, że SKW płaciła około 2 mln złotych za pół roku używania Pegasusa, w sumie około 11 mln zł. Budżet Służby w 2019 roku wynosił nieco mniej niż 200 mln. zł, co oznacza, że około 2 proc. tej kwoty zostało wydane na system Pegasus.