Gaz z UE i Ukrainy popłynął do prorosyjskiego Naddniestrza. Tygodnie oczekiwania na pomoc ze strony Rosji wyczerpały energetycznie Naddniestrze. Separatystyczny region sympatyzujący z Kremlem musiał zdać się na łaskę znienawidzonej władzy w Kiszyniowie, od której przez lata próbował się uniezależnić. Czarny scenariusz Kremla właśnie się realizuje – symbolicznie dzięki pomocy z UE i Ukrainy. Mołdawski operator gazowy Moldovagaz poinformował w sobotę o dostarczeniu 3 milionów metrów sześciennych gazu do Naddniestrza. Symboliczna porażka Rosji. UE stawia Dostarczony w sobotę gaz ma podtrzymać funkcjonowanie systemu gazowego w Naddniestrzu. W sprawie dostawy tej partii surowca strony zawarły umowę pożyczki. Również w sobotę agencja prasowa IPN podała, że mołdawska państwowa spółka Energocom będzie kupować gaz w UE i Ukrainie, by dostarczać go do Naddniestrza. Wartość zakupionego surowca ma wynieść 20 mln euro. Za 10 mln euro Energocom ma zakupić też energię elektryczną dla mieszkańców części Mołdawii, będącej pod kontrolą władz w Kiszyniowie. Środki będą pochodzić od UE. Zobacz także: Bali się go nawet kremlowscy dowódcy. Tajemnicza śmierć w rosyjskiej armii W poniedziałek Komisja Europejska ogłosiła, że UE przekaże Mołdawii 30 mln euro na walkę z kryzysem energetycznym wywołanym przez rosyjski Gazprom. Pakiet ma sfinansować zakup i transport gazu ziemnego do Naddniestrza, dzięki czemu do 10 lutego 350 tys. mieszkańców tego regionu ma znów mieć energię elektryczną i ogrzewanie. Kijów zagrał na nosie Kremla Media wcześniej podkreślały, że Kiszyniów i Tyraspol (stolica samozwańczej republiki Naddniestrza) nie mogły dojść do porozumienia w sprawie rozporządzenia unijnymi środkami. Naddniestrze do tej pory zaopatrywane było w darmowy gaz przez rosyjski Gazprom. 1 stycznia Rosja wstrzymała dostawy surowca do Naddniestrza, gdy Ukraina nie przedłużyła umowy z Moskwą na tranzyt gazu przez swoje terytorium. Czytaj więcej: Naddniestrze szykuje się na blackout. „Zostaniemy w ogóle bez prądu”