Błędy skutkujące ogromną tragedią. Elizabeth McCormick, była pilotka śmigłowca Black Hawk powiedziała telewizji CNN, że jej zdaniem trzy rzeczy mogły doprowadzić do zderzenia samolotu American Airlines z helikopterem armii USA nad rzeką Potomak. – Zdarzyły się trzy różne rzeczy. Po pierwsze, mieli załogę złożoną tylko z trzech osób (w Black Hawku – przyp. red.). Jeśli realizujesz lot w oparciu o zasady widoczności w zatłoczonej przestrzeni powietrznej jak ta, to powinieneś mieć dwóch szefów załogi z tyłu Black Hawka, którzy mają pod kontrolą obie strony – powiedziała ekspertka.Czytaj także: Trump potwierdził najczarniejszy scenariusz. „Ciemna i bolesna noc”McCormick, mówiąc o locie na zasadach widoczności, użyła terminu „visual flight plan”. Chodziło jej o sytuację, w której to pilot kontroluje położenie maszyny za pomocą zewnętrznych punktów odniesienia i to na nim spoczywa odpowiedzialność za separację, czyli pilnowanie utrzymywania właściwej odległości od innych statków powietrznych.Błąd pilota helikoptera– Piloci mieli widoczność przed sobą tylko na godz. 12 do 3 i 12 do 9. Oznacza to, że widzieli w kącie 180 stopni. W takiej sytuacji dwóch szefów załogi zabezpiecza tył. Jeśli masz jednego szefa załogi, to jak dużą widoczność zabezpieczasz? – zapytała, nazywając ten błąd stosowaniem „niewłaściwych procedur”.– Po drugie: używali noktowizorów czy nie? To jest bardzo zatłoczona przestrzeń powietrzna. Jest dużo świateł, które odbijają się od rzeki i przez to łatwo może dojść do dezorientacji, jeśli chodzi o wysokość. Mieli być na wysokości 200 stóp (61 m), która jest trasą dla helikopterów w tym obszarze, i do niczego by nie doszło. Ale nie byli na 200 stopach. Oczywiście, jak poinformowano, do incydentu doszło na wysokości 350-400 stóp (107-122 m), na jakiej liniowiec obniżał swój lot. Byli na niewłaściwej wysokości. To błąd pilota – tłumaczyła McCormick.Nieprecyzyjne pytanie z wieży kontroli lotów– Po trzecie, wieża kontroli lotów powiedziała: „czy macie w zasięgu wzroku CRJ? (Bombardiera CRJ)”. Cóż, w zasięgu ich wzroku były dwie maszyny i w rzeczywistości tylko jedna była dla nich oczywista. Jeśli obejrzycie nagranie, to zobaczycie, że prawdopodobnie myśleli, że chodzi o samolot startujący na pierwszym planie. I piloci mówią: „Tak, mamy go”. Wieża kontroli lotów powinna zapytać: „Czy macie samolot na godz. 5?”. Więc oni patrzyli na tył – zauważyła.Czytaj także: Dzień wcześniej na lotnisku w Waszyngtonie było o włos od tragediiMcCormick mówiła, że gdyby z wieży kontroli lotów padło pytanie z podaną godziną pozycji CRJ, to Black Hawk na pewno uniknąłby zderzenia. A tak przeciął tor lotu samolotu, niczym samochód wyjeżdżający z drogi podporządkowanej, co dobrze widać na nowym nagraniu, pokazującym zdarzenie z innej perspektywy.– Black Hawk jest bardzo zwrotny, mógł się szybko i precyzyjnie usunąć z drogi – nie miała wątpliwości pilotka. Do katastrofy doszło w czwartek. W jej wyniku śmierć poniosły 64 osoby podróżujące do stolicy USA z Wichita w stanie Kansas. Wśród ofiar, jak podały amerykańskiej media, znajdowała się Polka Justyna Magdalena Beyer oraz jej córka Brielle. Zginęło także trzech żołnierzy będących na pokładzie śmigłowca.