Od teraz ma też ochronę prawną. Góra Taranaki w Nowej Zelandii, została uznana za osobę prawną. Nowe prawo przyznało jej wszystkie prawa i obowiązki istoty ludzkiej. O zmianę statusu góry walczyła społeczność maoryska. Projekt ustawy uznający charakter góry został w czwartek jednogłośnie zatwierdzony przez 123 parlamentarzystów. Góra Taranaki w Nowej Zelandii, została w czwartek uznana za osobę prawną. Nowe prawo przyznało jej wszystkie prawa i obowiązki istoty ludzkiej. O zmianę statusu góry walczyła społeczność maoryska. Projekt ustawy uznający charakter góry został jednogłośnie zatwierdzony przez 123 parlamentarzystów. Uznana osobowość prawna obejmuje Taranaki i otaczające ją szczyty oraz lądy, „obejmujące wszystkie ich fizyczne i metafizyczne elementy”. Przyznanie osobowości prawnej oznacza, że góra Taranaki została uznana za „żywą i niepodzielną całość” – zarówno w sensie fizycznym, jak i metafizycznym. Dzięki temu zyska dodatkową ochronę prawną, choć nadal pozostanie dostępna dla turystów.Głosowanie w parlamencie zostało powitane dźwięcznym waiata – maoryską pieśnią – dobiegającą z galerii publicznej, wypełnionej dziesiątkami osób, które przyjechały z Taranaki do stolicy, Wellington.Dziewiczy, pokryty śniegiem uśpiony wulkan jest drugim co do wysokości wulkanem na Wyspie Północnej Nowej Zelandii o wysokości 2 518 metrów (8 261 stóp) i popularnym miejscem do uprawiania turystyki, turystyki pieszej i sportów zimowych.Czytaj także: Przytulać, byle szybko. Na lotnisku w Nowej Zelandii jak w... „Misiu” Barei „Uwolniona z kajdan niesprawiedliwości”Przyjęcie ustawy potwierdza bezprawne przejęcie góry od Maorysów po tym, jak Nowa Zelandia została skolonizowana. Wypełnia ona umowę o zadośćuczynieniu zawartym przez rząd kraju z rdzenną ludnością za krzywdy wyrządzone tej ziemi od tego czasu.– Góra od dawna jest szanowanym przodkiem, źródłem fizycznego, kulturowego i duchowego pożywienia oraz miejscem ostatecznego spoczynku – powiedział w czwartek w parlamencie Paul Goldsmith, prawodawca odpowiedzialny za osadnictwo między rządem a plemionami Maorysów.– Dzisiaj Taranaki, nasza maunga, nasza maunga tupuna, jest, kajdan niesprawiedliwości, ignorancji, nienawiści – powiedziała Debbie Ngarewa-Packer, współprzewodnicząca partii politycznej Te Pāti Māori i potomkini plemion Taranaki, używając wyrażenia, które oznacza pradawną górę.Czytaj także: Nowa Zelandia walczy o rdzennych mieszkańców. Protesty w całym krajuKto będzie głosem Taranaki?„Twarzą i głosem" góry będzie czteroosobowy zespół złożony z czterech członków wywodzących się z lokalnych plemion Maorysów oraz czterech osób nominowanych przez ministra środowiska. Prawa przysługujące górze mają na celu utrzymanie jej zdrowia i dobrego samopoczucia. Zostaną oni zatrudnieni, aby powstrzymać przymusową sprzedaż, przywrócić jej tradycyjne przeznaczenie i umożliwić prace konserwatorskie w celu ochrony rodzimej przyrody, która tam kwitnie. Publiczny dostęp zostanie zachowany. To nie pierwszy przypadek Taranaki jest najnowszym naturalnym obiektem, któremu nadano osobowość w Nowej Zelandii. Wcześniej takie prawa nadano rzece Whanganui oraz lasowi Te Urewera.Według uchwały nowozelandzkiego parlamentu z 15 marca 2017 osobowość prawną uzyskała rzeka Whanganui To pierwszy taki przypadek w historii. Tym samym zakończył się najdłuższy w dziejach Nowej Zelandii spór prawny. Już w 1873 roku rdzenni mieszkańcy Nowej Zelandii, Maorysi, wnioskowali o nadanie rzece statusu ich przodkaWcześniej taki status został także przyznany także rozległemu rodzimemu lasowi Te Urewera na Wyspie Północnej. Ustała własność rządowa, a plemię Tūhoe stało się jej strażnikiem.Czytaj także: Dziesięciolecia rażących zaniedbań państwa i Kościoła. Co najmniej 200 tys. ofiar