Zatrudnieni przez prywatną firmę. Prywatna amerykańska firma zatrudnia weteranów sił specjalnych USA do obsługi punktu kontrolnego w Strefie Gazy, działającego w czasie rozejmu między Izraelem a Hamasem – poinformował dziennik „The Guardian”. Docelowo posterunek ma zostać obsadzony około 100 takimi wojskowymi. W rezultacie uzbrojeni byli amerykańscy komandosi znajdą się w samym sercu jednej z najgorętszych stref konfliktu na świecie – podkreśliła gazeta, dodając, że rozmieszczenie weteranów sił specjalnych jest bezprecedensowe i stwarza ryzyko wciągnięcia USA w bezpośrednią walkę.Część obsady punktu jest już na miejscu. Zatrudnienie personelu wojskowego przez prywatną firmę jako elementu powojennych sił pokojowych w Strefie Gazy zaproponowały przez jednoczone Emiraty Arabskie.Media: prywatna firma obsadza punkt kontrolny w Strefie Gazy byłymi komandosami USAWeterani – podał w czwartek „Guardian”, opierając się na uzyskanych dokumentach rekrutacyjnych oraz rozmowie z pracownikiem prywatnej amerykańskiej firmy UG Solutions - będą obsługiwać punkt kontrolny w kluczowym punkcie Strefy. Będą uzbrojeni, regulacje określają, w jakich sytuacjach pracownicy firmy mogą otworzyć ogień. – Mamy prawo się bronić – powiedział portalowi jeden z nich.Głównym zadaniem firmy zatrudniającej amerykańskich weteranów jest zarządzanie kontrolą pojazdów. Na początku tygodnia izraelska wiceministra spraw zagranicznych Szaren Haskel powiedziała, że Izrael zażądał współpracy z prywatną firmą, współpracującą z egipską firmą ochroniarską lub siłami (tego kraju), w celu utrzymania bezpieczeństwa i umożliwienia przepływu pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.Palestyński urzędnik blisko związany z rokowaniami, które doprowadziły do rozejmu między Izraelem a Hamasem, przekazał, że amerykańscy komandosi będą obecni w punkcie kontrolnym na skrzyżowaniu korytarza Netzarim, dzielącego Strefę niemal w połowie na część północną i południową, z trasą Salah al-Din, którą Palestyńczycy mogą przemieszczać się z północy na południe Strefy.Biuro premiera Izraela odmówiło komentarza, a Departament Stanu USA, egipskie ministerstwo spraw zagranicznych i Hamas nie odpowiedziały na prośbę o komentarz.Czytaj też: Dzień wcześniej na lotnisku w Waszyngtonie było o włos od tragedii