Niebezpieczne pomieszczenie u Mejzy. – Prokuratura nie potrafi policzyć właściwie metrów kwadratowych – poseł PiS Łukasz Mejza odpiera zarzuty prokuratury w związku z jego oświadczeniami majątkowymi. Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze bada rzekome nieprawidłowości posła PiS Łukasza Mejzy w oświadczeniach majątkowych. W czwartek w toku śledztwa przedstawiono mu 11 zarzutów w tej sprawie.Niski i niebezpieczny strych– Wszczęcie postępowania miało miejsce, kiedy ja złożyłem korektę do oświadczenia majątkowego. Jak świat światem, jak parlament parlamentem, wszyscy składają korekty – bronił się 33-letni polityk w rozmowie z TVP Info. – Prokuratura nie potrafi policzyć właściwie metrów kwadratowych, bo do metrów kwadratowych, szanowni państwo, wlicza mi strych. Strych, który jest tak niski, że nie da tam się stanąć, żeby sobie łba po prostu nie rozwalić – tłumaczył.Czytaj także: Bliski współpracownik Macierewicza z zarzutami. W tle tajne maileMejza, który w rządzie PiS był wiceministrem sportu, zrzekł się immunitetu dzięki czemu prokuratura mogła postawić zarzuty bez wdrażania przewidzianej w tym celu procedury. Przedmiotem śledztwa były oświadczenia majątkowe posła w latach 2021–2024.