Obok rasistowski symbol. O upstrzeniu muru poinformowała radna Agata Diduszko-Zyglewska (Lewica). „Miasto Warszawa przez kilka ostatnich miesięcy pieczołowicie remontowało zabytkowy mur na Mariensztacie. Dziś w nocy zniszczyli go kibole Legii” – napisała radna.Zaapelowała o reakcję do stołecznego konserwatora zabytków, stołecznych policjantów i klubu Legia Warszawa. „Ten mur był od lat w kiepskim stanie, długo upominałam się w imieniu mieszkańców o jego renowację. Niestety warszawiacy mogli się nią cieszyć tylko przez kilkanaście dni” – zaznaczyła radna.Stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki został już powiadomiony. – Wraz z przedstawicielami Zarządu Terenów Publicznych byliśmy na miejscu. Złożyłem zawiadomienie na policję. Wiem, że ZTP wycenił już koszt usunięcia napisu – powiedział Krasucki.Jaki koszt usunięcia graffiti?Podkreślił, że nie będzie on duży, bo mur jest po remoncie, więc cegła nie ma dużej chłonności. Przypuszcza się, że wyniesie do 10 tys. zł. – ZTP czeka z czyszczeniem na oględziny przez policję. Spotkaliśmy się także z przedstawicielami klubu Legia, którzy są oburzeni tym działaniem i chcą nas wspierać w walce z takimi bazgrołami kibiców na zabytkach – dodał konserwator.Mł. asp. Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej komendy potwierdził wpłynięcie zawiadomienia. – Przyjęliśmy zawiadomienie, trwają czynności sprawdzające – oświadczył.Graffiti zostało podpisane UZL, to skrót nazwy nieformalnej grupy kibiców Legii – Uzależnieni. Obok znalazł się między innymi rasistowski symbol White Power.Pod koniec grudnia ubiegłego roku zakończył się kompleksowy remont XVII-wiecznego muru oporowego pałacu Kazanowskich na Mariensztacie. Mur oporowy podtrzymujący skarpę wiślaną wymagał pilnego remontu. W lutym 2022 roku doszło do katastrofy budowlanej, część muru runęła. Zabytkowy mur stanowi pozostałość jednej z najwspanialszych rezydencji warszawskich z pierwszej połowy XVII wieku – pałacu Kazanowskich.Zlecenie króla Zygmunta III WazyJego budowę, według projektu Konstantego Tencalli, zlecił w 1628 roku Zygmunt III Waza. Pałac przeznaczony miał być dla jego najstarszego syna Władysława, jednak ten w 1632 roku, jeszcze przed zakończeniem prac, podarował go jednemu ze swych ulubieńców – Adamowi Kazanowskiemu, wówczas staroście borysowskiemu. Wykańczanie budowli trwało jeszcze dosyć długo, gdyż Kazanowski miał wysokie wymagania i dopiero pod koniec lat 40. XVII wieku pałac był gotowy. Wówczas przepychem konkurować z nią mogła tylko rezydencja kanclerza wielkiego koronnego Jerzego Ossolińskiego przy ulicy Wierzbowej.Niestety ta perła XVII-wiecznej architektury pałacowej została w znacznym stopniu zrujnowana w czasie potopu szwedzkiego i nigdy nie powróciła już do dawnej świetności. W 1663 roku południową część posesji, wraz ze splądrowanym pałacem, przekazano Karmelitankom Bosym, które przebudowały budowlę.W 1819 roku zakonnice powróciły do Krakowa, a nieruchomość przekazały Warszawskiemu Towarzystwu Dobroczynności Res Sacra Miser. Budowla przetrwała nienaruszona aż do wybuchu II wojny światowej, kiedy to spaleniu uległy budynki frontowe. Wojnę przetrwał jedynie korpus pałacu wraz z zabudowaniami na tarasie oraz kościół, z reszty budynków pozostały tylko mury zewnętrzne.Po wojnie powstał pomysł częściowego odtworzenia zabytku, opracowano nawet projekt rekonstrukcji, jednak plany te zostały niestety zarzucone. W latach 60. dokonano rozbiórki wypalonych murów, zrekonstruowano, w zmienionej postaci, elewację od strony ulicy Bednarskiej, a korpusowi głównemu przywrócono, spalone podczas powstania warszawskiego, II piętro. W 1965 roku obiekt został wpisany do rejestru zabytków.Odkrycie podczas modernizacjiPodczas modernizacji obiektu w 2007 roku, po której budynek miał się zmienić w nowoczesny zakład opiekuńczo-leczniczy, w jednej z sal pierwszego piętra dokonano unikatowego odkrycia. Robotnicy, podczas kucia ścian pod nowe instalacje elektryczne, dostrzegli wyłaniające się spod tynku fragmenty napisów, dekoracji roślinnych i sylwetek postaci.Podczas prac odkrywkowych w jednym z pomieszczeń na piętrze odnaleziono aż dwie warstwy polichromii – pierwsza, o bogatej ornamentyce świeckiej, pochodzi prawdopodobnie z czasów Kazanowskiego, natomiast druga, z przedstawieniami religijnymi, powstała zapewne w okresie gdy w budynku mieścił się klasztor.Czytaj więcej: Chcą zburzyć zabytkowy most. Mieszkańcy oburzeniZgodnie z artykułem 288 §1 Kodeksu karnego, osoba, która uszkadza cudzą własność, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. W przypadku czynu o mniejszej szkodliwości możliwe jest nałożenie grzywny, kary ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. W niektórych przypadkach sąd może orzec obowiązek naprawienia wyrządzonych szkód zamiast wymierzania kary.W przypadku zabytków kary są jeszcze surowsze. Artykuł 108. Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami przewiduje karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat za celowe niszczenie lub uszkadzanie takich obiektów. Jeśli sprawca działał nieumyślnie, grozi mu grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2. Sąd może również nałożyć obowiązek zapłaty nawiązki na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków lub zobowiązać sprawcę do przywrócenia zabytku do pierwotnego stanu.