Węgry nie przeszkodzą. Komisja Europejska zaproponowała cła na nawozy i produkty rolne z Rosji i Białorusi. Do zatwierdzenia ich wystarczy zgoda większości krajów, nie jest wymagana jednomyślność, więc nie ma zagrożenia ze strony weta Węgier. Cła uderzą w dochody z rosyjskiego eksportu i utrudnią Rosji prowadzenie wojny przeciwko Ukrainie.Po zaakceptowaniu propozycji Komisji przez państwa członkowskie cały import produktów rolnych z Rosji będzie objętymi cłami. Bruksela podkreśliła, że taryfy mają zmniejszyć zależność od importu z Rosji i Białorusi. Taki import, w szczególności nawozów – jak napisano – czyni Unię podatną na szantaż ze strony obu reżimów i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego Wspólnoty.Cła mają też dodatkowe znaczenie – mają weprzeć krajową produkcję i przemysł nawozowy w unijnych państwach, który ucierpiał w wyniku kryzysu energetycznego. Polska jest jednym z największych producentów nawozów.Polski apelO podwyższenie ceł apelowała część państw członkowskich, w tym Polska i kraje bałtyckie. Jeszcze w listopadzie ub.r. pismo w sprawie podniesienia ceł na nawozy z Rosji i Białorusi skierowali do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Valdisa Dombrovskisa ministrowie z Polski, Estonii, Litwy i Łotwy.Politycy wytknęli wtedy, że eksport nawozów z Rosji i Białorusi do Unii wzrósł o 52 proc. rok do roku w pierwszych ośmiu miesiącach 2024 r., przynosząc 1,2 mld euro dochodu, a większość z tych środków przeznaczona została na wspieranie rosyjskiej agresji w Ukrainie.Zobacz także: Cysterny stoją na granicy. Polska sprawdza, czy Rosja nie próbuje nas wykiwać