Zgodzili się na wszystkie warunki. Dwa samoloty kolumbijskich sił powietrznych z migrantami deportowanymi ze Stanów Zjednoczonych wylądowały w Bogocie. Jeden samolot, lecący z San Diego w Kalifornii, przywiózł do kraju 110 Kolumbijczyków, natomiast na pokładzie drugiego, który wystartował z El Paso w Teksasie, było 91 osób.„Są Kolumbijczykami, wolnymi i mającymi godność, w swoim kraju, który ich kocha. Migrant nie jest przestępcą, ale człowiekiem, który chce pracować, rozwijać się i żyć swoim życiem” – napisał prezydent Kolumbii Gustavo Petro na platformie X. Podkreślił, że deportowani przybyli w godnych warunkach i bez skrępowanych rąk i nóg, tak jak się tego domagał.Agencja Reuters cytuje 26-letniego Andredy'ego Alexandra Barrientosa, który na lotnisku w Bogocie powiedział reporterom, że przebywał w USA zaledwie 12 dni, a udał się tam w poszukiwaniu „większej stabilności gospodarczej”.Zobacz też: Trump przestraszył Kolumbię sankcjami. „Zgodziła się na wszystkie warunki”Spór o deportacjeKwestia deportacji kolumbijskich migrantów stała się w niedzielę zarzewiem jednodniowego kryzysu w relacjach między Bogotą a Waszyngtonem po tym, jak władze Kolumbii odmówiły przyjęcia dwóch wojskowych samolotów C-130 z około 80 migrantami deportowanymi z USA.Prezydent Kolumbii zaprotestował przeciwko używaniu do tego samolotów wojskowych i „traktowaniu migrantów jak kryminalistów” ze skutymi rękami i nogami.W odwecie Trump zapowiedział wprowadzenie przeciwko Kolumbii dotkliwych sankcji gospodarczych, jakie zwykle nakładane są na wrogie reżimy, a także sankcji przeciwko urzędnikom i 25-proc. ceł na towary z Kolumbii.Petro początkowo odpowiedział obietnicą odwetowych ceł i sankcji wobec USA, ale potem zgodził się na wszystkie warunki Trumpa, w tym na nieograniczone przyjmowanie wszystkich nielegalnych imigrantów z Kolumbii, również w samolotach wojskowych.Zobacz także: Trump uderza w Kolumbię. Sankcje za brak zgody na deportację migrantów