Ocalały z Auschwitz Bogdan Bartnikowski w „Pytaniu Dnia”. Gościem Pytania Dnia był Bogdan Bartnikowski, który w wieku 12 lat trafił do Auschwitz tuż po Powstaniu Warszawskim. – Fizycznie ocaleliśmy, wyszliśmy z obozu, ale psychicznie my ciągle tu jesteśmy – powiedział ocalały więzień, a obecnie dziennikarz, pisarz i reportażysta. W poniedziałek odbyły się obchody 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau, na których przemawiali ocaleni. Ich historii słuchali przywódcy dziesiątek państw.– Fizycznie przeżyliśmy, ocaleliśmy, wyszliśmy z obozu, ale psychicznie my ciągle tu jesteśmy. W najróżniejszych momentach dnia wciąż przed oczami pojawiają się obrazki z tamtego miejsca – mówił Bartnikowski.Gość „Pytania Dnia” poprzez pracę dziennikarską oraz spotkania z młodzieżą, często opowiada, jak wyglądała codzienność w Auschwitz.Spotkania z niemiecką młodzieżą– Młodzież pyta mnie wtedy o najróżniejsze szczegóły: o pracę, wyżywienie czy często o stosunek SS-manów do dzieci. On był taki sam jak do dorosłych. Tuż po przyjeździe do Birkenau byliśmy nazywani „mali polscy bandyci z Warszawy”. A bandytów traktowali po bandycku... – opowiadał były więzień, który do obozu trafił w wieku 12 lat.Bartnikowski zdradził także, że miał sporo spotkań także z niemiecką młodzieżą, która „nie mogła uwierzyć, że po takich przeżyciach przyjeżdżam do Niemiec”.Czytaj także: Nowy rozdział w badaniach nad Holokaustem. „Edukacja – lek na antysemityzm”– Mówiłem im: przecież to są inne Niemcy. Wy nie jesteście tacy jak wasi dziadkowie, pradziadkowie. Jak ja mogę mieć pretensje do nastolatków? To by świadczyło, że ja pielęgnuje w sobie nienawiść, a człowiek musi być od nienawiści wolny – powiedział Bartnikowski. Widmo wojnyOcalały więzień podkreślił, że „trzeba wiedzieć, co było”, ale jednocześnie „należy żyć teraźniejszością z myślą o przyszłości”. Prowadząca „Pytanie Dnia” Joanna Dunikowska-Paź nawiązała do przyszłości, pytając gościa o zagrożenie ze wschodniej granicy i widmo kolejnej wojny.– Rocznica rzeczywiście jest gorzka ze względu na sytuację za naszą granicą, ale też słodka, bo przetrwaliśmy to piekło – podsumował Bartnikowski. Zobacz więcej: Premier Tusk: Zło, przemoc i pogarda nie mogą ponownie zatriumfować