Afera Pegasusa. Jest decyzja sądu. Sąd Okręgowy w Warszawie w poniedziałek zajął się wnioskiem sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa o zgodę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry na jej posiedzenie. Komisja – po uchyleniu immunitetu byłemu ministrowi sprawiedliwości przez Sejm – zaplanowała przesłuchanie na 31 stycznia.Decyzję sądu skomentowała Magdalena Sroka, przewodnicząca sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa podczas konferencji prasowej. Sroka stwierdziła, że „Nie ma równych i równiejszych, dlatego Zbigniew Ziobro stanie przed komisją ds. Pegasusa”.– Zbigniew Ziobro czterokrotnie nie stawił się przed komisją. Dzisiaj usłyszał postanowienie polskiego sądu w tej sprawie. Sąd zdecydował, że Zbigniew Ziobro w najbliższy piątek (31 stycznia) stanie przed komisją śledczą – poinformowała przewodnicząca komisji.Były minister sprawiedliwości uważa, że sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa – w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 10 września ubiegłego roku – jest nielegalna, a także że dochodziło do manipulacji związanej z składem wyznaczonym do rozpoznawania jego sprawy. Sroka odniosła się do tłumaczeń Ziobry, stwierdzając, że „najpierw zasłaniał się swoją chorobą”, a potem „orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, Julii Przyłębskiej”. – To nie chroni go przed stanięciem przed naszą komisją. Będziemy konsekwentnie dążyć do tego, żeby każdy świadek. który otrzymał wezwanie stawił się przed komisję. Rolą świadka nie jest ocena tego czy komisja jest legalna. Jego rolą jest przestrzeganie prawa, a w tym przypadku stanięcie przed komisją śledczą – podsumowała przewodniczą komisji śledczej.Pegasus w walce z terroryzmemKomisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania między innymi przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 roku do listopada 2023 roku. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, na przykład e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.Czytaj więcej: Afera Pegasusa. Banaś: Poddawano mnie nielegalnym działaniom„Rzeczpospolita” ujawniła w poniedziałek, że w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego jest dokument, który przestrzegał przed używaniem Pegasusa do działań kontrwywiadowczych z powodu ryzyka wycieku za granicę, do Izraela, ale został zignorowany. Według dziennika, to pisemna opinia dyrektora do spraw operacyjnych, który jest już poza służbą.Dziennik wskazał, że tSKW płaciła około 2 mln złotych za pół roku używania Pegasusa, w sumie około 11 mln zł. Budżet Służby w 2019 roku wynosił nieco mniej niż 200 mln. zł, co oznacza, że około 2 proc. tej kwoty zostało wydane na system Pegasus.