Głosowanie już w niedzielę. Swiatłana Cichanouska, liderka opozycji białoruskiej, powiedziała, że niedzielne wybory w Mińsku to „inscenizacja i maskarada”. – Białorusini odrzucili Alaksandra Łukaszenkę w 2020 roku i nie ma on prawowitości, o którą się teraz ubiega – powiedziała. W niedzielę na Białorusi odbędą się wybory prezydenckie, w których prawdopodobnie zwycięży Alaksandr Łukaszenka, rządzący krajem od 31 lat. Wyniki poprzedniego głosowania, a także obecne wybory, nie są uznawane przez Zachód.– Te tak zwane wybory prezydenckie to tylko farsa. Nie są to wybory, ale maskarada zorganizowana przez Łukaszenkę, by mógł ponownie wyznaczyć siebie do rządzenia i rościć sobie legitymizację, która nie istnieje. Nie ma alternatywnych kandydatów, nie ma obserwatorów ani liczenia głosów – powiedziała Cichanouska dziennikowi „Le Figaro”.Wezwała też Białorusinów, aby odrzucili inscenizację Łukaszenki.– Zachęcam tych, którzy będą zmuszeni do udziału w wyborach, aby w ramach protestu głosowali przeciwko wszystkim (taka opcja jest na karcie do głosowania – red.). Jeśli chodzi o wyborców, którzy są poza Białorusią, to zachęcam ich, by wzięli udział w demonstracjach i akcjach na świecie, których celem jest sygnalizowanie, że reżim Łukaszenki jest nieprawomocny – podkreśliła.Cichanouska liczy na TrumpaCichanouska przypomniała też, że Białorusini odrzucili Łukaszenkę w 2020 roku. W poprzednich wyborach prezydenckich, kiedy opozycjonistka była rywalką prezydenta Białorusi, alternatywne liczenie głosów wskazało na jej zwycięstwo. Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła jednak, że na Łukaszenkę głosowało 80 proc. wyborców. Masowe protesty zostały wtedy brutalnie stłumione przez władze.Zdaniem opozycjonistki, najważniejsze jest teraz uwolnienie więźniów politycznych i zakończenie represji.– Uwięziono tysiące osób. Niezależne media zostały zniszczone, a społeczeństwo obywatelskie działa w ciągłym zagrożeniu. (...) Mimo to opór trwa, choć w ciszy, potajemnie. (...) Ludzie znajdują twórcze i delikatne sposoby wyrażania sprzeciwu (...). Każdy akt niezgody, nawet najmniejszy, jest aktem odwagi – stwierdziła liderka opozycji.Dodała, że Białoruś stała się bazą wojskową do rosyjskiej agresji na Ukrainę, a Łukaszenka sprzedaje swój kraj Moskwie.– Ten rok może przynieść znaczące zmiany. Nowa administracja amerykańska mogłaby zmienić dynamikę. Reżim Łukaszenki, tak samo jak putinowski, jest daleko mniej stabilny niż się wydaje. Jestem przekonana, że zmiany na Białorusi zaczną się wcześniej niż w Rosji. Społeczeństwo białoruskie jest gotowe. Inaczej niż w Rosji, nie ma na Białorusi poparcia dla wojny na Ukrainie ani dla dyktatury – podsumowała Cichanouska.Czytaj także: Reżim przygotowuje się na wybory. „Protesty to obecnie samobójstwo”