Można wynegocjować rabat. Martwi deweloperów, za to cieszy klientów, ale właśnie się kończy. Mowa o stagnacji na rynku nowych mieszkań. W sprzedaży jest rekordowa liczba lokali. Specjaliści przekonują jednak, że za chwilę sytuacja się zmieni, więc jeśli ktoś chce zaoszczędzić, powinien się pospieszyć. W grudniu 2024 r. deweloperzy rozpoczęli budowę 8,2 tys. mieszkań, co było wynikiem gorszym od listopadowego aż o 28,2 proc. i o 26,4 proc. od danych z grudnia 2023 r. – podaje „Puls Biznesu”.„Spadająca liczba nowych inwestycji jest pochodną kulejącego popytu, któremu tylko nieznacznie pomogły stosowane przez deweloperów pod koniec 2024 r. na potęgę akcje promocyjne” – czytamy. Z podsumowania firmy JLL wynika, że w całym roku na sześciu największych rynkach w kraju – czyli w pięciu największych miastach i Trójmieście – sprzedało się ok. 40 tys. mieszkań. To aż o 31 proc. mniej niż rok wcześniej. „Nie zachwycił także wynik za IV kw., w którym zakontraktowano 9,6 tys. lokali, tylko o niecałe 5 proc. więcej niż w III kw.” – dodaje dziennik.Deweloperzy odetchną z ulgą, klienci niekoniecznie„Mieszkania będą sprzedawać się lepiej. Najgorszy okres dla rynku deweloperskiego, a jednocześnie najlepszy z perspektywy kupujących, powoli dobiega końca” – przyznaje Robert Chojnacki, założyciel portalu Tabelaofert.pl.Jego zdaniem styczeń powinien przynieść lepsze wyniki sprzedaży nowych mieszkań, co zacznie przybliżać rynek do stanu równowagi. Deweloperzy nie będą chętnie rozpoczynać nowych projektów, dopóki nie osiągną odpowiednich poziomów sprzedaży w już uruchomionych inwestycjach.„Z punktu widzenia nabywców wydaje się więc, że jest to idealny czas na zakup, bo obecnie jest w czym wybierać i można negocjować rabaty. W miarę upływu czasu oferta będzie mniejsza, a rabaty niższe” – przekonuje Chojnacki.CZYTAJ TEŻ: Warszawa przejmuje „Szpiegowo”. Trzaskowski zapowiada wyburzanie