Nie będzie meczu z Sabalenką. Iga Świątek przegrała z Madison Keys 7:5, 1:6, 6:7 i nie awansowała do finału Australian Open, który odbędzie się w sobotę. Ozdobą meczu był niezwykle dramatyczny trzeci set. W czwartek rozegrano dwa półfinały kobiecego singla. W pierwszym Aryna Sabalenka potwierdziła, że w Melbourne jest w ostatnich latach nie do zatrzymania i awansowała do finału trzeci rok z rzędu.Znów Amerykanka w półfinaleBezpośrednio po meczu Białorusinki na kort im. Roda Lavera wyszły Iga Świątek i Madison Keys. Polka docierając do półfinału wyrównała swój najlepszy wynik w tej imprezie. Poprzednim razem na tym etapie była w 2022 r., gdy przegrała z inną Amerykanką Danielle Collins 4:6, 1:6.Czytaj także: Piszczek nie będzie nowym trenerem Borussii. Polak odszedł z klubuW bieżącej edycji Australian Open Świątek maszerowała przez kolejne rundy jak burza i do półfinału nie straciła nawet seta. Ale w meczu z Keys zaczęły się schody, choć początek wydawał się być zgodny z planem.Polka pierwszy raz w turnieju straciła co prawda pięć gemów w secie, ale wygrała do siedmiu. W drugiej partii nastąpiło jednak załamanie. Zaskakująco 29-letnia Amerykanka zdystansowała młodszą o sześć lat Świątek oddając zaledwie jednego gema. Trzeci set zagwarantował ogromne emocje. Obie zawodniczki nie były w stanie przełamać swoich serwisów. Świątek wybroniła się ze stanu 15:40 przy 4:4, podczas gdy Keys przy swoim podaniu w kolejnym gemie przegrywała już 0:40, ale doprowadziła do gry na przewagi. Łącznie Polka miała aż cztery szanse na odebranie serwisu rywalce i żadnej nie udało się wykorzystać. Było dokładnie odwrotnie niż na otwarcie meczu, gdy zawodniczki na przemian dawały radę się przełamywać.Ale ostatecznie z tej próby nerwów zwycięsko wyszła Świątek, która w końcu przełamała Keys na 6:5. Wielkie słowa uznania należą się Amerykance, która nie straciła gruntu pod nogami, obroniła jedną piłkę meczową, doprowadzając do tie breaka.Polka długo utrzymywała inicjatywę w decydującej rozgrywce, ale Keys nie zamierzała tracić dystansu. W samej końcówce najpierw objęła pierwsze prowadzenie w tie breaku na 9:8, a w kolejnej piłce zakończyła mecz, po tym jak Świątek wyrzuciła piłkę w aut przy returnie. Było to drugie zwycięstwo w karierze Amerykanki nad Polką. Ich bilans to 4:2, na korzyść Świątek.