Przebywają na OIOM-ie. Dwóch górników jest na OIOM-ie, trzech na oddziałach ogólnych. Stan wszystkich jest bardzo ciężki. Jeszcze czekamy na transport dwóch innych osób – poinformował dziennikarzy Mariusz Nowak, dyrektor Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich Górnicy w wyniku zapalenia się w środę metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice doznali oparzeń drugiego i trzeciego stopnia w zależności od przypadku. Jak poinformowała prowadząca nadzór nad leczeniem dr Karolina Ziółkowska, górnicy doznali poparzeń „od 35 do nawet 85 proc. powierzchni” ciała.Czytaj także: Ogień zabił całe rodziny, w tym dzieci. Dramatyczne relacje z Turcji– Najpewniej z oparzeniem dróg oddechowych. Obecnie trwa diagnostyka. Wykonujemy wszystkie czynności, do których jesteśmy zobligowani przy takich pacjentach – powiedziała specjalistka w dziedzinie chirurgii ogólnej i plastycznej oraz dyrektorka ds. medycznych w siemianowickim centrum.Pacjenci w wieku od 29 do 50 latZiółkowska uściśliła, że leczenie będzie polegać na zabiegach chirurgicznych i ogólnych. Użyta na pewno zostanie komora hiperbaryczna. Wykorzystane będą też produkty z banku tkanek placówki. Ale zanim do tego dojdzie, zostanie przeprowadzona dokładna diagnostyka.Czytaj także: Atak nożownika w Niemczech. Media: Nie żyje dzieckoPacjenci są w wieku od 29 do 50 lat. Jak przyznała Ziółkowska dwóch zaintubowanych górników, którzy jadą do Siemianowic z Rybnika, raczej też trafią na OIOM, bo są w stanie ciężkim.– Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że jeżeli ktoś jest w atmosferze gorącego pyłu, to zawsze, niestety, może być obciążające i mogą być oparzenia dróg oddechowych – powiedział Mariusz Nowak i zaznaczył, że górnikom „na pewno będzie potrzebna pomoc psychologiczna”.