„Dziękujemy, Joe!”. Kalifornia to stan od dziesięcioleci należący do Demokratów. I to właśnie tam po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa udał się były prezydent Joe Biden wraz z małżonką. Do Kalifornii wyruszyła również była wiceprezydent Kamala Harris. Biden i była pierwsza dama po ceremonii opuścili Kapitol i skierowali się do bazy Andrews, gdzie były prezydent przemówił do swoich współpracowników i zwolenników.– Mam nadzieję, że spoglądacie na te lata z taką samą dumą, jak ja – powiedział Biden do zebranych, wśród których był m.in. były sekretarz stanu Antony Blinken. – Wysłuchaliśmy dzisiaj inauguracyjnego przemówienia... Mamy dużo więcej do zrobienia – dodał były przywódca i przeżegnał się.– Dziękujemy, Joe! – skandowali zwolennicy Bidena, gdy ten szedł w stronę samolotu, którym wraz z żoną poleciał do Kalifornii.CZYTAJ TAKŻE: Wróg numer jeden? Zbuntowany gubernator Kalifornii kontra TrumpDo rodzinnego stanu, na pokładzie rządowego samolotu pilotowanego całkowicie przez żeńską załogę, poleciała w poniedziałek też Kamala Harris. W Los Angeles była wiceprezydentka ma w planach wizytę u strażaków, by podziękować im za walkę z pożarami. Będzie też rozdawać jedzenie potrzebującym, dotkniętym tragicznymi skutkami żywiołu. ZOBACZ TAKŻE: „Chcę ostrzec kraj”. Pożegnalne orędzie Bidena