Wizyta szefa MON w Szwecji. – Potrzebny jest wspólny, prosty algorytm postępowania w przypadku incydentów na morzu, takich jak uszkodzenia infrastruktury krytycznej na Bałtyku – powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz po spotkaniu z swoim szwedzkim odpowiednikiem Palem Jonsonem. Delegacji MON towarzyszą przedstawiciele najważniejszych polskich firm zbrojeniowych, zarówno państwowych, jak Huta Stalowa Wola czy Mesko, a także prywatnych, jak WB Electronics.W ostatnich miesiącach, zwłaszcza po dołączeniu Szwecji do NATO w marcu 2024 r., polsko-szwedzka współpraca w sferze bezpieczeństwa znacząco się zacieśniła. Wynika to także m.in. z nowych zagrożeń na Bałtyku i ataków na infrastrukturę krytyczną, w tym podmorskie kable i rurociągi.Podczas konferencji po spotkaniu ministrowie zostali zapytani m.in. o kwestię narodowych i międzynarodowych przepisów regulujących kwestię żeglugi na morzu, w tym w wyłącznych strefach ekonomicznych poszczególnych państw.Rosyjski sabotaż na BałtykuO tej sprawie wypowiadał się w ubiegłym tygodniu, po wizycie w szeregu nadbałtyckich stolic szef prezydenckiego BBN Jacek Siewiera wskazując, że w obliczu narastających zagrożeń sabotażem potrzebne są regulacje na poziomie Komisji Europejskiej w chociażby takich kwestiach, jak zasady rzucania kotwicy przez statki na morzu czy używania przez nie transponderów.– Potrzebny jest algorytm postępowania dla wszystkich państw NATO, które mają dostęp do Morza Bałtyckiego – stwierdził w odpowiedzi Kosiniak-Kamysz.– Polska też takich regulacji potrzebuje. Pracujemy nad tym, to było m.in. tematem posiedzenia ostatniego Komitetu Bezpieczeństwa; ten temat podjęliśmy. Na jutro zwołałem kolejny Komitet Bezpieczeństwa, który będzie się zajmował tematem legislacji w tym zakresie – algorytmem postępowania, który wynika z dzisiaj obowiązującego prawa – poinformował.Jak mówił, „musi to być wspólny, prosty schemat postępowania".– To nie może być tak, że trzeba się uciekać do jakichś określonych sposobów, pozostawiania niejasności interpretacyjnych. Jeżeli dochodzi do przerwania kabli czy światłowodów, to jest zbyt poważna sprawa, żeby nie było jasnego sposobu postępowania – mówił.Jak dodał, strona polska będzie m.in. oczekiwać od Komisji Europejskiej wydania rekomendacji w tej sprawie.Zobacz także: Statek „floty cieni” krąży wokół rurociągu bałtyckiego„Kilka tysięcy rosyjskich statków”Pal Jonson powiedział, że potrzeba wspólnotowych regulacji, które obejmą wszystkie państwa zaangażowane w patrolowanie i ochronę Bałtyku.Przyznał, że obecnie pomiędzy państwami nadbałtyckimi trwa debata na temat przepisów prawa morza i ich zastosowania w przypadku zagrożenia sabotażem i podejrzanych aktywności obcych cywilnych statków na morzu. Wskazał, że problemem jest m.in. kwestia monitorowania aktywności wszystkich statków pływających po Bałtyku, a – jak mówił – jest ich dziennie kilka tysięcy.Jonson podkreślił też, że kwestie adaptacji szwedzkiego i ponadnarodowego prawa do nowych wyzwań wymaga uwzględnienia wielu czynników, tak jak np. sposób na zwalczanie działania „floty cieni”, czyli zarejestrowanych w trzecich krajach statkach, za pomocą których Rosjanie obchodzą nałożone na nich sankcje.Zobacz też: NATO powoła Straż Bałtycką. To polska inicjatywa