Zaginięcie 81-letniej seniorki. Między 7 a 8 stycznia Cecylia Mrozik mogła w drodze na działkę przemieszczać się wzdłuż trzech lubelskich ulic lub wysiąść z autobusu na jednym z przystanków. „Ktoś musiał ją przecież widzieć” – mówi nam córka zaginionej. Cecylia Mrozik ma 81 lat, mieszka w Lublinie. O jej zniknięciu poinformowała policję córka, Iwona Małgorzata Trzeciak. Ostatni raz kontakt z matką miała w poniedziałek 6 stycznia. Dziś mija równo dwa tygodnie, odkąd nie wróciła do domu.Iwona Trzeciak, podobnie jak niegdyś jej mama, jest radczynią prawną. Prowadzi w Warszawie kancelarię. Cecylia Mrozik od dawna jest na emeryturze, mieszka sama. Ale z córką Iwoną miała stały kontakt.– Do tego stopnia, że aż mama się denerwowała, żebym tyle nie wydzwaniała – mówiła nam kilka dni po zgłoszeniu zaginięcia Cecylii Mrozik jej córka.Poszukiwanie jej matki w ostatnich dniach stanęło w martwym punkcie. Policja nie trafiła na ślad kobiety, a tropy, które podsuwały osoby zaangażowane w pomoc nie potwierdzały się. Teraz nad terenem wzdłuż ulic przy działce lata dron.– Do tej pory nie udało się trafić na mamy ciało ani żaden ślad, który mógłby odpowiedzieć na pytanie, gdzie jest. Ale nie mogła się przecież rozpłynąć, ktoś musiał ją widzieć – mówi nam Iwona Trzeciak, gdy kontaktujemy się z nią w niedzielę 19 stycznia.Córka Cecylii Mrozik ma apel do kierowców okolicy terenu działki, na którą mogła udać się emerytowana prawniczka:„Bardzo prosimy Kierowców, którzy jechali ulicą Janowską w Lublinie w dniach:• 7 stycznia 2025 (wtorek po długim weekendzie), w godz.: 12.00 – 16.00• 8 stycznia 2025 (środa), w godz.: 9.00- 16.00o przekazanie nagrań ze swoich kamerek samochodowych Policji(VII KP ul. Wyżynna 18 Lublin; tel. 47 811-49-20)Zaginiona, w tych godzinach mogła przemieszczać się wzdłuż ul. Janowskiej na odcinku od ul. Wąwozowej do ul. Stary Gaj lub wysiąść z autobusu na jednym z przystanków przy tych ulicach.Porusza się o kuli i ma bardzo charakterystycznie pochyloną sylwetkę”.Trzeciak w weekend sama udała się w te tereny i rozdawała kierowcom ulotki. Wydrukowała dwieście sztuk i nie wróciła do domu, dopóki nie rozdał wszystkich.– Niektórzy traktowali mnie jak trędowatą, nawet się nie zatrzymywali, nie uchylali okna. Nie zawsze człowiek, który podchodzi do drugiego czegoś chce, z szacunku można by zapytać, jak można pomóc. Gdyby ci kierowcy, byliby w mojej sytuacji, chcieliby, by ktoś nie ignorował ich tak jak oni mnie – mówi Iwona Trzeciak z rozczarowaniem w głosie.Wciąż nie traci nadziei, że matka Cecylia Mrozik wróci cała do domu.Zobacz też: Na stole zostawiła otwartą książkę „Jak zacząć żyć”. Nie wróciła***Paula Szewczyk – reporterka i dziennikarka, podejmuje tematy społeczne. Nominowana do nagrody Grand Press, nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej i Journalists Excellence Awards. Autorka książki „Ciała obce”, nagrodzona „Koroną Równości” KPH. Obecnie współpracuje z TVP.Napisz do autorki: paula.szewczyk@tvp.pl