Alvin Gajadhur nie przyznaje się do winy. Alvin Gajadgur, były Główny Inspektor Transportu Drogowego, usłyszał zarzuty bezprawnego ujawnienia wiadomości służbowych. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej prokurator Piotr Skiba, podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Prokurator Piotr Antoni Skiba przekazał, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota prowadzi postępowanie przeciwko byłemu Głównemu Inspektorowi Transportu Drogowego – Alvinowi Gajadhurowi (zgodził się na podawanie nazwiska) w związku z bezprawnym ujawnieniem wiadomości przeznaczonych wyłącznie na użytek służbowy.Wyciek służbowych mailiByły szef Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego usłyszał zarzuty popełnienia trzech czynów polegających na opublikowaniu 29 lutego i 26 marca 2024 r. na portalu X wiadomości służbowych.Chodzi o maila wysłanego przez pracownika GITD, pismo z 4 lutego 2016 roku wysłanego przez ówczesnego dyrektora Biura Spraw Wewnętrznych Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego do ówczesnego ministra infrastruktury i budownictwa oraz maila od pracownika GITDOpublikowane informacje stanowiły wiadomość wewnętrzną, przeznaczoną wyłącznie na użytek służbowy.– Zostały uzyskane w związku z wykonywaną pracą i wbrew przyjętemu na siebie zobowiązaniu określonemu w obowiązującej w GITD Polityce Bezpieczeństwa Informacji – wyjaśnił prokurator Skiba.Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.Prokurator Skiba przekazał, że ujawnianie informacji w związku z wykonywaną funkcją zagrożone jest karą grzywny, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat. Gajadhur odpowiada– Będę nadal pisał o wszelkich nieprawidłowościach, jeśli będą nadal w ITD – odpowiada Alvin Gajadhur.Zaznaczył, że zawsze podawał prawdziwe informacje. Natomiast nie jest prawdą, jak podkreślił, że kiedykolwiek ujawnił jakieś objęte służbową tajemnicą informacje.– To nie były żadne tajne informacje, można je np. pozyskać występując do instytucji z Ustawy o dostępie do informacji publicznej – wskazał.Były szef GITD zapewnił, że nadal będzie informował opinię publiczną o zaistniałych nieprawidłowościach, chyba że go „zamkną do więzienia”, bo tylko w taki sposób „można mu zakneblować usta” – podkreślił. Dodał, że jest w kontakcie ze swoim prawnikiem, Krzysztofem Wąsowskim, i czekają na dalsze posunięcia organów ścigania i władz.Zobacz też: Groził Owsiakowi śmiercią. Nie potrafił wyjaśnić dlaczego