„Rozmowy niesymetryczne” w TVP Info. – Nie oglądajmy się na innych, róbmy swoje. Jeżeli byłem dotknięty represjami, to mam legitymację do tego, żeby się domagać sprawiedliwości. Nie patrzę na to, czy ktoś będzie w moim imieniu dochodził sprawiedliwości, tylko sam, bez strachu i obaw będę dochodził sprawiedliwości. Ja w to głęboko wierzę – powiedział sędzia Paweł Juszczyszyn w programie „Rozmowy niesymetryczne” TVP Info. Troje sędziów, represjonowanych za władzy PiS, złożyło pod koniec ubiegłego roku pozwy przeciwko byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze. To Igor Tuleya, Paweł Juszczyszyn i Ewa Gergajtys. Chcą przeprosin za represje i zadośćuczynienia na łączną kwotę 2,2 milionów złotych za krzywdy, jakich doznali ze strony władzy PiS. – Nasze pozwy opierają się na założeniu i obserwacji, że przez osiem lat minionej władzy mieliśmy do czynienia z systemową akcją osób, które pozwaliśmy. To był pewien układ zamknięty, w którym niszczono niezależnych sędziów, ale ważniejszym celem było wywołanie efektu mrożącego, który miał zastraszyć innych sędziów – przyznał sędzia.Czy sąd może przyznać tak wysokie zadośćuczynienie?– Tak. Jestem cywilistą i cywilistą jest też nasz pełnomocnik, profesor Michał Romanowski. W pełni zgadzam się z nim, że prawo cywilne, w odróżnieniu od postępowania karnego, daje możliwość, by atakować, a nie bronić się. Widzimy potrzebę rozliczeń, nie po to, żeby dać sobie czy innym satysfakcję, ale po to, żeby przyszłość budować na trwałych fundamentach, a zło nierozliczone nie wróciło ze zdwojoną siłą. Uznaliśmy, że możemy też przyłączyć się do procesu rozliczeń – stwierdził Juszczyszyn.Dodał, że trzeba „robić swoje, nie oglądać się na innych”.– Jeżeli byłem dotknięty represjami, to mam legitymację do tego, żeby się domagać sprawiedliwości i nie patrzę na to, czy ktoś mnie w tym wyręczy, tylko sam, bez strachu i obaw dochodzę sprawiedliwości. Ja w to głęboko wierzę – podkreślił.„Za chaos odpowiedzialny jest prezydent”Sędzia Juszczyszyn przyznał, że w sądownictwie panuje chaos po ośmiu latach rządów PiS. – Z przykrością muszę stwierdzić, że pan prezydent Andrzej Duda jest odpowiedzialny za ten chaos, z którym mamy do czynienia, z naruszeniem dosyć istotnym niezależności sądów, zniszczeniem organów konstytucyjnych, takich jak Trybunał Konstytucyjny czy obecna Krajowa Rada Sądownictwa. Nie jestem naiwny i nie spodziewam się, że podpisze ustawy, które by jego niechlubny dorobek podważyły. Jest pierwszym obrońcą neosędziów, uważa, że na urząd sędziego może powołać, niczym cesarz Kaligula, kogo sobie tylko zażyczy – przypomniał.Podkreślił, że jako obywatel i prawnik liczy na to, że społeczeństwo wybierze na urząd prezydenta osobę, która będzie stała na straży konstytucji, a nie tę konstytucję łamała,– Personalia dla mnie są drugorzędne - dodał.Czytaj także: Duet Mann i Materna wróci do TVP? „Bawi nas kontakt ze sobą”„Młyny sprawiedliwości mielą powoli”Paweł Juszczyszyn został przez swojego ówczesnego przełożonego Macieja Nawackiego odsunięty od orzekania, zredukowano mu pensję i cofnięto delegację do sadu okręgowego w Olsztynie. Wygrał wszystkie sprawy odwołujące się od tych decyzji. – Młyny sprawiedliwości mielą powoli, ale mielą, więc myślę, że tej sprawiedliwości sędzia Nawacki się doczeka. Uważam, że nie powinien dłużej być sędzią – podkreślił.Jego zdaniem, Maciej Nawacki zasłużył na postępowanie sądu dyscyplinarnego, który powinien go zdjąć z urzędu. Ale to nie koniec, „może też ponieść odpowiedzialność odszkodowawczą w sprawie cywilnej”.– Maciej Nawacki jest jednym z pozwanych, obok ministra Ziobry, rzeczników dyscyplinarnych, pani Małgorzaty Manowskiej, uważającej się za sędzię Sądu Najwyższego. Niezależnie od tego, są wszczynane postępowania karne – dodał.Co grozi sędzi Manowskiej?– Nasze powództwo opiera się o konstrukcję odpowiedzialności solidarnej, to znaczy, że wszyscy są pozwani o zadośćuczynienie w wysokości jednego miliona złotych – wyjaśniłJak ocenia perspektywę przywrócenia praworządności w Polsce?– Tak jak wszyscy, okazuję oznaki pewnego zniecierpliwienia, ale uważam, że trzeba konsekwentnie napierać do przodu, nie odpuszczać, robić swoje, nie przejmować się rzeczami, na które nie mamy wpływu, a tam, gdzie mamy wpływ, trzeba go wywierać – podsumował.Czytaj także: „Od śmierci Adamowicza nie rozmawialiśmy”. Jarosław Kurski szczerze o bracie